Poszukiwanie szczytu inflacji w otoczeniu (powoli) słabnącej koniunktury. Tak można podsumować ten miesiąc. Kierunek koniunktury wspomoże kolejna, solidna podwyżka stóp procentowych (+100pb). Stopą 7% RPP "kupi" czas do wrześniowego posiedzenia, kiedy otoczenie gospodarcze będzie dużo słabsze, inflacja w okolicach szczytu, a inwestorzy mniej wybredni względem złotego. Wtedy być może nie będzie już podwyżek lub jedynie symboliczna, kończąca cykl.
Data | Publikacja | Okres | mBank | Rynek | Poprzednio | Komentarz |
01.07 | PMI (pkt.) | cze | 48,1 | 48,0 | 48,5 | Globalne nastroje w przemyśle są coraz słabsze - widać to będzie też w ankietach dla Polski. |
~05.07 25.07 | Stopa bezrobocia (%) | cze | 4,9 | 5,0 | 5,1 | Chyba nie ma co szukać dziury w całym. Sezonowy spadek plus bardzo prawdopodobne solidnie podniesienie mianownika (tak się już ta seria układa). |
14.07 | Saldo obrotów bieżących (mln EUR) | maj | -2570 | -3500 | -3924 | Bilans handlowy tylko w nieznacznie niższym deficycie, saldo usług podobna nadwyżka jak przed miesiącem. Kluczem do zmniejszenia deficytu na całym rachunku bieżącym jest saldo dochodów (poza tym unijnym). Wystrzał w kwietniu był spory, spora szansa na cofkę. |
15.07 | Inflacja (% r/r) | cze | 15,6 | 15,5 | 13,9 | Podaliśmy na początku tygodnia przedział (15,6-16,0%) i się go trzymamy. Tyle tylko, że wybieramy niską liczbę. Skok inflacji generują głównie ceny paliw (+10%) oraz podwyższona ścieżka cen żywności (m/m podobnie jak przed miesiącem). Nie zapominamy o węglu (konwergencja cen różnych sortymentów przy praktycznie zerowych obrotach na składach; mimo wszystko na plus i wciąż na widoczny plus cała energia). Bazowa rośnie do 9,2%. |
20.07 | Zatrudnienie (% r/r) | cze | 2,2 | 2,2 | 2,4 | Stosunkowo słaby poziom sprzed miesiąca determinuje roczną dynamikę na czerwiec (w danych m/m nie prognozujemy nic spektakularnego). |
20.07 | Płace (% r/r) | cze | 12,6 | 13,3 | 13,5 | Momentum (odsezonowana dynamika m/m) zwalnia kolejny miesiąc (trzeci). |
20.07 | Produkcja przemysłowa (% r/r) | cze | 13,3 | 11,5 | 15,0 | Wielokrotnie pisaliśmy, że produkcja będzie zbliżać się do trendu i dane za maj to potwierdziły (choć głównie dzięki produkcji energii). |
20.07 | PPI (% r/r) | cze | 25,5 | 24,9 | 24,7 | Skok cen ropy oraz gazu może wywołać kolejne, silne, natychmiastowe efekty wtórne w całym łańcuchu. Pamiętajmy o promocji gazowej dla mniejszych (nie oznacza to, że mniejszych niż 9 osób) podmiotów, która może sprawiać, że zobaczymy jedynie minimalne podwyżki (biorąc pod uwagę ceny gazu). |
21.07 | Produkcja budowlano-montażowa (% r/r) | cze | 6,1 | 10,8 | 13,0 | Zygzakowatego ruchu w dół ciąg dalszy. Budowlanka spowalnia i spowalniać będzie. |
21.07 | Sprzedaż detaliczna realnie (% r/r) | cze | 8,3 | 5,9 | 8,2 | Majowy odczyt wskazał na lekkie spowolnienie sprzedaży w większości kategorii, poza żywnością i kosmetykami. Te dalej będą trzymać się mocno (choć nie aż tak jak w maju), reszta dalej będzie zwalniać. Niewiadomą (już od dłuższego czasu) pozostaje sprzedaż na stacjach benzynowych (wysokie ceny i rabaty). |
22.07 | Podaż pieniądza M3 (% r/r) | cze | 6,8 | 7,7 | 7,6 | Przed nami sporo przetasowań w ramach różnych kategorii podaży pieniądza, jednak potencjalny wypływ na rachunki NBP (obligacje detaliczne) oraz zatrzymanie kreacji pieniądza w sektorze g. domowych (plus potencjalne spłaty) sugerują, że trend zwalniania M3 powinien być nienaruszony. Dalibyśmy niżej, ale deprecjacja kursu robi niewielką poduszkę w górę. |
Ten miesiąc naznaczony będzie przede wszystkim solidnie rosnącą inflacją. To w głównej mierze ceny paliw (i żywności, i energii - to ostatnie nie musi być prawdziwe dla mniejszych odbiorców firmowych, gdyż w czerwcu objęci są oni tymczasową obniżką cen gazu), ale naszym zdaniem istnieją wciąż idealne warunki, aby zaistniała kosztowa transmisja na inne ceny, w tym inflację bazową (wzrost do 9,2%). Gospodarka powinna kontynuować spowalnianie, co powinno być też widać w dynamice popytu na pracę oraz wynagrodzeniach (kolejne chłodzenie i kolejna, jeszcze większa kontrakcja płac realnych -> jeśli nasze prognozy się spełnią, w ujemne terytorium zanurkuje cały wzrost funduszu płac). To na razie za mało aby całkowicie zatrzymać rozlewanie się inflacji. Wystarczająco jednak, aby było ono mniejsze w ujęciu dynamicznym, a później - w kolejnych miesiącach - gasło.
Ciężki orzech do zgryzienia dla RPP. Z jednej strony delikatne sygnały wysyłane przez prezesa, że czuć spowolnienie i powoli zbliżamy się do końca z podwyżkami. Z drugiej strony stoi znów spory wzrost inflacji. Jest on niby nieistotny z punktu widzenia średniego okresu, ale jednak ciąg przyczynowo skutkowy "gdy inflacja rośnie, stopy rosną" siłą rzeczy wikła RPP w bieżące odczyty inflacji. Nie inaczej jednak postępują banki centralne w regionie (Czechy - tu pożegnalna podwyżka prezesa jastrzębia/neutralnego dla prezesa gołębia; Węgry - spora panika wywołana kursem walutowym). Co więcej, inflacyjne whatever it takes rozbrzmiewa jak świat długi i szeroki, a banki centralne sugerują nam teraz, że skupiają się na walce z inflacją (czytaj: skupiają się wyłącznie na walce z inflacją). W tym duchu ciężko stwierdzić, czy projekcja inflacyjna będzie dodatkowym asumptem do podwyżek, czy też nie. Sama rewizja punktu startowego powinna robić wrażenie (pewnie także na członkach RPP). Ciężko też zakładać, że projektowany na 2023 rok wzrost będzie wysoki (i zgodny z benchmarkiem Glapińskiego "poniżej, którego schodzić nie wolno"). Obniżenie wzrostu poniżej potencjału powinno tak czy inaczej sprowadzać inflację bazową w kierunku celu w 2024 roku, gdy wygasną wszelkie bazy. W tym kontekście RPP może myśleć o lipcowej podwyżce jako o jednej z ostatnich (choć - powtarzając to, co pisaliśmy do tej pory - nie przyzna tego otwarcie; to bardzo zły moment na takie deklaracje).
Z uwagi na fakt, że prognozowanie RPP to bardziej sztuka niż nauka uważamy, że w lipcu zobaczymy podwyżkę o 100pb. Uważamy, że jest to optymalna odpowiedź na zmianę otoczenia i funkcji reakcji innych banków centralnych, bieżące (to bardzo ważne słowo, bo będą się one zmieniać) oczekiwania inwestorów (rozbudzając na chwilę oczekiwania można "kupić" mocną walutę na czas szczytowania inflacji - potem już nikt wysokich stóp może nie wymagać) oraz fakt przerwy w posiedzeniach do września. Po wakacjach cykl może być jeszcze skromnie kontynuowany, ale z naciskiem na skromnie (25/50). To właśnie mamy na myśli mówiąc o okolicach 7% jako stopie docelowej. Dzięki sporej podwyżce i umocnieniu złotego, szczyt inflacji może stać się samospełniającą przepowiednią.