Dane za czerwiec z krajowej gospodarki są wyjątkowo spójne. Do hamującej produkcji przemysłowej dołączyły sprzedaż detaliczna i produkcja budowlano-montażowa. Warto się powoli do tego przyzwyczajać, gospodarka będzie zwalniać, czego kulminację zobaczymy w przyszłym roku (nasza prognoza PKB na 2023 to 0,4% r/r). Na razie jeszcze wygląda to nieźle, ale to pozory. Oczekiwana przez nas dynamika PKB w II kwartale rzędu 6% maskuje kwartalny spadek PKB.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych: 3,2% r/r
To chyba największa negatywna niespodzianka serii czerwcowych odczytów. Konsensus oczekiwał 5,7% r/r, nasza prognoza była jeszcze wyższa.
Co więcej, spadła też sprzedaż w cenach bieżących (w ujęciu m/m) - tak wyraźnie pierwszy raz od kwietnia zeszłego roku. Przy wciąż wysokiej czerwcowej inflacji wskazuje to, że efekty realne mogły mieć większy wpływ niż bezpośrednie kwestie cenowe. Mówiąc prościej, nie tylko koszyk, który do tej pory kupowały gospodarstwa domowe się zmniejszał, ale lekko spadła też wydana kwota (dodajmy, że wydana na towary - usług jako takich w sprzedaży detalicznej nie ma).
Wróćmy jednak do zmiennych realnych. Patrząc na odsezonowane dynamiki m/m łatwo można dostrzec, że obniżyła się sprzedaż w każdej kategorii, choć skala spowolnienia znacząco się pomiędzy nimi różniła. Relatywnie najmniej wyhamowała sprzedaż żywności i farmaceutyków i kosmetyków. Po pierwsze można wiązać to z podbiciem popytu przez mieszkających w Polsce uchodźców. Po drugie to produkty, które (przynajmniej w części) można kojarzyć z produktami pierwszej potrzeby - ograniczenie ich konsumpcji może być ostatnie, gdy przyjdzie do wyboru "przy kasie" (to jednak nasza dość luźna interpretacja i zdaje się, że pierwszy czynnik jest dużo silniejszy).
Spadek sprzedaży paliw to oczywisty wpływ ceny paliw. Popyt na paliwa nie jest nieelastyczny cenowo, co regularnie od kilku miesięcy pokazuje. Im wyższa cena tym konsumenci tankują mniej - nie tylko ze względu, że zawsze tankują za 100 zł (żart), ale też dlatego, że wpływa to na decyzje konsumentów (przesiadają się na inne środki transportu, rezygnują z części transportu).
W pozostałych kategoriach spadki też były wyraźne, ale nie aż tak jak w przypadku paliw. Tu pozostaje nam powtórzyć za komentarzem sprzed miesiąca - konsumenci wyposażyli się w dużą liczbę dóbr w okresie pandemii i po pandemii (co ogranicza popyt ze strony potrzeb konsumenta), ponadto realny dochód gospodarstw domowych z miesiąca na miesiąc spada (co ogranicza popyt ze strony ograniczenia budżetowego konsumenta).
Nieco niżej kształtowała się też sprzedaż samochodów. Tu mniej przypisywalibyśmy powodów w kwestiach dochodu realnego gospodarstw domowych. Sprzedaż samochodów zdaje się być już w dużej mierze zdeterminowana wcześniejszym zapotrzebowaniem i długimi czasami oczekiwań związanym z problemami podażowymi. Jest więc szansa, że ta kategoria wyraźnie zwolni najpóźniej. Nie zapominajmy jednak, że samochody podrożały nie tylko w kwestii ceny, ale także finansowania (stopy procentowe).
Ogólny obraz dla sprzedaży detalicznej nie rysuje się w różowych barwach. Realny fundusz płac wszedł już w ujemne terytoria. Płace pozostają wysoko, ale też będą wyhamowywać. Nie widzimy natomiast na horyzoncie gwałtownego spadku inflacji (czerwiec mógł być tegorocznym szczytem, ale kolejne miesiące nie będą od tego szczytu daleko odbiegać). Realne dochody będą więc niskie (kurczące się), co przekładać będzie się negatywnie na sprzedaż. Na plus mogą oddziaływać rządowe programy - przykładowo dopłaty do węgla, czy wakacje kredytowe (choć tu prawdopodobnie większość zostanie przeznaczona na wcześniejsze spłaty kredytów i tym samym wysteruje konsumpcję znacznie bardziej przyszłą, a nie dzisiejszą).
Produkcja budowlano-montażowa: 5,9% r/r
W kwestii potencjalnego wyniku produkcji budowlano-montażowej byliśmy pesymistami i ten pesymizm się opłacił (nasza prognoza 6,1% r/r, konsensus 10,8% r/r). Kilkukrotnie pisaliśmy, że spodziewamy się, że budowlanka będzie podążać w dół w ślad za wyrysowanym już zygzakiem i czerwcowy odczyt idealnie się w to wpisuje.
Zwolniła każda podkategoria. To kolejny element wspólny z innymi odczytami - zarówno w przypadku produkcji przemysłowej jak i sprzedaży detalicznej spowolnienie było dość powszechne. Najmocniej w czerwcu wyhamowała kategoria związana z budową budynków.
Lekkim plusikiem tej serii danych mogą być stosunkowo dobre dane o wydanych pozwoleniach na budowę mieszkań. Tu jednak by ogłosić zmianę trendów na lepsze niż są, potrzebowalibyśmy kolejnych miesięcy z solidnymi wzrostami. Na razie pozostaje nam się im przyglądać.
Miesiąc temu wymienialiśmy powody, które naszym zdaniem przemawiają za nadchodzącym dalszym spowolnieniem w budownictwie (nie będziemy się powtarzać, można je znaleźć tutaj). Wciąż uważamy, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz na najbliższe miesiące - globalne spowolnienie i efekty podwyżek stóp procentowych będą skutecznie ograniczać inwestycje (w tym budownictwo).