Finalne dane GUS zostały jednak zrewidowane w górę do 15,6% wobec 15,5% w ujęciu rocznym, jaki to wynik ujrzeliśmy we wstępnym odczycie. Tak naprawdę niewiele zabrakło, aby odczyt flash nie uległ zmianie, niemniej nie ten aspekt jest najważniejszy. Dane potwierdziły, że inflacja bazowa wytraca swój impet, choć miesięczne odczyty niektórych kategorii pozostają jeszcze względnie wysokie. Co dalej? Przed nami inflacyjny płaskowyż, od którego odbijemy się na początku roku.
Schodząc na dynamiki miesięczne finalny odczyt za lipiec wyniósł ostatecznie 0,5% wobec 0,4% odnotowanych we wstępnych danych GUS. W porównaniu do czerwca ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 0,6% co było najniższą dynamiką miesięczną od października (nie licząc lutego, kiedy to z uwagi na implementację tarczy antyinflacyjnej ceny tej kategorii zanotowały spadek o 1%). Bardziej szczegółowa dekompozycja tej kategorii wskazuje na wzrost cen cukru o 7% (co wydaje się spójne z panującym społecznym niepokojem w ostatnim czasie), tłuszczów roślinnych o 4% i mleka o 3%. Spadki zanotowaliśmy z kolei w przypadku warzyw (-5,1%), owoców (-1,5%) oraz mięsa drobiowego (-0,9%). Nie są to jednak wielkie niespodzianki, gdyż wynikom tym blisko do sezonowego wzorca.
Ceny nośników energii wzrosły o 1,6% w porównaniu z czerwcem, gdzie największą zasługę ponownie mają ceny opału. Te podskoczyły "jedynie" o 5%, co jest najniższym wzrostem od początku roku (ponownie wykluczając minimalny spadek w lutym z uwagi na zmiany podatkowe). Ceny gazu spadły o 0,7%, a energii cieplnej wzrosły o 1,7%. W przypadku drugiej z wymienionych kategorii warto wskazać, że to najwyższy wzrost od stycznia. Jednocześnie dalsze losy cen energii zależeć będą od ewentualnych rekompensat ze strony rządu, które de facto zablokują wzrost cen akceptowany przez URE, a także od dostępności samych surowców (np. węgiel).
Z innych kategorii można wyciągnąć wniosek, że "chęć" do wzrostów wykazują głównie usługi, jednocześnie pojawiają się lekkie spadki na towarach. Przykłady? Meble i artykuły dekoracyjne spadły o 0,8%, ale już usługi związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego wzrosły o 1,3%. Środki transportu wzrosły o symboliczne 0,3%, ale już usługi transportowe wzrosły o 5%. Sprzęt telekomunikacyjny spadł 0,7%, ale już usługi z zakresu tej kategorii wzrosły o 0,5%. Sprzęt audiowizualny czy fotograficzny spadł o 1%, ale znowu, usługi związane z rekreacją i kulturą wzrosły o 2,7%.
Takich przykładów jest więcej. Sytuacja ta uwypukla lepkość cen usług i powolny zwrot cen towarów (w całym koszyku ceny towarów wzrosły o 0,3%, zaś usług o 1,2%). Te drugie już zaczynają wyraźniej wytracać impet za Oceanem. Stopniowo luzowanie ograniczeń podażowych wraz ze schłodzeniem popytu powinno przyspieszyć ten trend w kolejnych miesiącach.
Co z cenami bazowymi? Nasze szacunki wskazują, że w lipcu ceny te odnotowały wzrost o 9,2% (z lekkim ryzykiem w górę). Oznaczałoby to wzrost w ujęciu miesięcznym prawdopodobnie na poziomie 0,5% (znowu z lekkim ryzykiem w stronę 0,6%). W każdym przypadku oznaczałoby to jednak osłabienie momentum inflacji bazowej. W ujęciu odsezonowanym widać wyraźnie, że impet cen bazowych powoli gaśnie, choć na rocznej dynamice raportowanej przez NBP nie zobaczymy najpewniej spadków do końca roku. Spodziewamy się, że inflacja bazowa pozostanie powyżej 9% r/r w pozostałych miesiącach 2022. Podobnie sytuacja ma się z szerokim indeksem CPI, gdzie oczekujemy balansowania powyżej 15%.
To, co stanie się z cenami w 2023 jest tak naprawdę wielką zagadką. Z jednej strony popyt najprawdopodobniej jeszcze bardziej "siądzie" pod ciężarem przyspieszającego spowolnienia na rynku pracy i wysokich cen energii. Z drugiej strony rząd nie przestaje dotować gospodarstw domowych, a być może również i firm (tu na razie pozwalamy sobie na luźne spekulacje w sprawie 2023 roku, jednak ogłaszane pomysły sugerują rekompensaty dla firm w związku z zablokowaniem części wzrostów cen). Nowy rok to również solida podwyżka płacy minimalnej, a także większa pokusa w przedsiębiorstwach do rewizji cenników. To, która strona ostatecznie wyjdzie zwycięsko, odegra znaczną rolę w dalszym rysowaniu trendów procesów inflacyjnych w krajowej gospodarce.