Staramy się szybko przebiec po najnowszym Szybkim Monitoringu NBP i w tym biegu spojrzeć na niego oczami decydentów w zakresie polityki pieniężnej. Obraz, który się wyłania jest dość spójny - perspektywy spowolnienia będą zniechęcać RPP do dalszych ruchów.
Ogólny wskaźnik sytuacji bieżącej
To wskaźnik, który dobrze obrazuje zmiany nastrojów w firmach na przestrzeni roku (znaczące pogorszenie już i tak negatywnych prognoz). Oddając głos autorom raportu: kształtowanie się wskaźnika przyszłej sytuacji oraz prognoz modelowych sugeruje, że aktualne spowolnienie gospodarcze będzie dłuższe od spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa, [...] wedle tych prognoz, spowolnienie koniunktury przyjmie kształt litery W (tzw. double dip), a nie kształt litery V, jak w przypadku spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa.
Roboczo, nazwijmy to pierwszym sygnałem dla RPP, że można zacząć obawiać się o wzrost gospodarczy.
Produkcja i popyt
Tu, łagodnie mówiąc, powodów do optymizmu też jest niewiele. Prognozy popytu obniżyły się w każdej analizowanej kategorii (wg rozbicia na typy dóbr i usług), najmocniej w przypadku dóbr trwałych. To też kategoria, która doświadczała bardzo silnego popytu w okresie popandemicznego ożywienia, co może częściowo tłumaczyć obecne spadki (popyt został relatywnie niedawno zaspokojony). Częściowo, bo spora część to też kwestia czysto cykliczna (recesja -> spadek popytu). Efekty spadku prognoz popytu są też już widoczne w danych "z dziś", tzn. w wykorzystaniu czynników produkcji. Te tąpnęło w przypadku firm produkujących dobra konsumpcyjne trwałe. Spadki prognoz popytu dotyczą zarówno producentów na rynek krajowy jak i eksporterów.
Drugi sygnał dla RPP, że ze wzrostem PKB w kolejnych kwartałach może być krucho.
Zapasy
Zmiana zapasów kontratakuje. W poprzednich kwartałach niedobory towarów i półproduktów, wraz z ich rosnącymi cenami i oczekiwanym wysokim popytem, skutkowały intensywną budową zapasów, które to z kolei mocno podbiły wzrost PKB. Obecnie więcej firm deklaruje, że zapasy zarówno towarów jak i produktów gotowych są za duże. Co to oznacza dla wzrostu? Kolejne kwartały powinny przynieść sporą ujemną kontrybucję zapasów.
Kolejny kamyczek do "wzrostowych" niepokojów w gronie RPP.
Sytuacja finansowa
Nie zaskoczymy czytelników, jeśli napiszemy, że i tu raport jest dość pesymistyczny. Spadł wskaźnik oceny sytuacji bieżącej. Wzrósł odsetek firm, które oceniają swoją sytuację finansową jako złą. Najmocniej dotyka to małych i średnich przedsiębiorstw (w grupach do 2000 pracowników i powyżej sytuacja była wręcz odwrotna, odnotowano poprawę). Solidarnie ocena obecnej sytuacji finansowej pogorszyła się zarówno w budownictwie, przemyśle jak i usługach. Największymi problemami są koszty surowców i brak popytu.
Ale to tylko ocena bieżącej sytuacji. Czy w prognozach widać jakieś nadzieje? Nie za bardzo. Firmy oczekują pogorszenia się sytuacji i spadków rentowności.
Nie wiemy czy Kasandra była jedną z współautorek SM, ale coraz bardziej zaczynamy w to wierzyć. Kolejny argument za chuchaniem na wzrost.
Rynek pracy
Wzrosty presji płacowej zatrzymały się, ale ta wciąż pozostaje wysoka. Spadł odsetek firm planujących podwyżki, jednak wciąż procent ten pozostaje znacząco powyżej obserwowanego w przeszłości (może to kwestia faktu, że część podwyżek została już zrealizowana, stąd spadek, może to efekt oczekiwanego spadku popytu i zatrudnienia). Rozkład wysokości planowanych podwyżek nie zmienił się znacząco w porównaniu do poprzedniej edycji raportu.
Tu członkom RPP mogła zapalić się lampa ostrzegawcza. W dotychczas dość spójnym scenariuszu spowolnienia, utrzymywanie się silnej presji płacowej, może przekładać się na utrwalenie wysokiej inflacji. Autorzy SM zbadali grupę przedsiębiorstw próbując odpowiedzieć na pytanie czy istnieją systemowe przesłanki za spiralą płacowo-cenową (czy są mechanizmy indeksacji płac inflacją, czy jest ona głównym motorem napędowym zmian pensji).
Jak napisano w raporcie niski poziom indeksacji płac, relatywnie słaby wpływ związków zawodowych, silne uzależnienie decyzji płacowych od sytuacji ekonomicznej firmy i popularność elastycznych elementów wynagrodzenia sugerują dość wysoki poziom odporności systemowej sektora przedsiębiorstw na niekontrolowane podwyżki płac, w tym na ryzyko spirali cenowo – płacowej.
Jak pisaliśmy wyżej, płace to dla RPP sygnał ostrzegawczy w drugą stronę (ryzyko utrwalenia się inflacji), ale zgodnie z wnioskami z raportu ryzyko spirali jest niskie.
Inwestycje
Powrót do zmiennych realnych oznacza też powrót do spadków. Prognozy inwestycji powędrowały w dół. Spadł udział firm z pozytywnymi prognozami aktywności inwestycyjnej, spadł kwartalny wskaźnik nowych inwestycji i wskaźnik kontynuacji rozpoczętych inwestycji. Jedynie w sektorze publicznym wzrósł udział firm planujących wzrost aktywności inwestycyjnej.
Co do przyczyn znów pozostaje nam zacytować autorów badania: Wyniki SM NBP pokazują, że ze względu na podwyższoną inflację zmniejsza się przestrzeń dla wydatków majątkowych. Niemal wszystkie badane firmy oceniały, że możliwości zakupu czynników produkcji (kapitałowych i/lub obrotowych) pogorszyły się w porównaniu z okresem niższej inflacji. Do ograniczenia aktywności inwestycyjnej skłaniają jednocześnie m.in. pogarszające się i negatywne już perspektywy popytowe, wzrost kosztów prowadzenia działalności i słabnąca zdolność do generowania zadowalających zysków (zwłaszcza w kontekście struktury finansowania działalności inwestycyjnej opartej na samofinansowaniu). Hamująco działa też rekordowo wysoki poziom niepewności. Coraz bardziej zauważalnie możliwości rozwoju pogarszają także koszty finansowania związane z rosnącym poziomem oprocentowania kredytów (w ostatnich dwóch edycjach mocno wzrósł odsetek wskazujących na tę barierę rozwoju).
To kolejny powód do obaw o wzrost dla RPP.
Płynność i finansowanie działalności
Pogorszyły się prognozy płynności. Jak napisano w raporcie: przekonanie o pogorszeniu sytuacji płynnościowej w perspektywie roku przeważa niemal we wszystkich analizowanych przekrojach. Podobnie jak w przypadku popytu najlepiej radzą sobie (a właściwie prognozują radzenie sobie) największe firmy, ale w każdym z analizowanych przekrojów wg zatrudnienia, saldo ocen prognoz sytuacji płynnościowej pozostaje negatywne.
Obraz spójny z wielokrotnie już wymienianymi możliwymi niepokojami w RPP jeśli chodzi o wzrost gospodarczy.
Prognozy cen
Nieco obniżyły się oczekiwania inflacyjne firm. Tu jednak, przed ogłoszeniem sukcesu i sygnału cofania się inflacji, warto pamiętać, jak wskaźnik ten jest formułowany. Mniej firm oczekuje, że ceny będą rosnąć szybciej niż do tej pory, więcej oczekuje wolniejszego wzrostu. Przy obecnych poziomach inflacji może to oznaczać wciąż wysokie liczby. Nie zmienia to jednak faktu, że oczekiwania firm powędrowały w dół.
Jeśli z tej strony RPP obawiałaby się zakotwiczenia oczekiwań inflacyjnych na wysokim poziomie, to dostałaby argument przeciw takiemu scenariuszowi.
Wnioski
Obraz wyłaniający się z najnowszego Szybkiego Monitoringu NBP jest spójny. Firmy oczekują znaczącego spowolnienia, co widać w niemal każdym przedstawianym wskaźniku. Wpisuje się to w scenariusz zakończenia cyklu podwyżek stóp przez RPP. Otwartym pytaniem pozostaje co musieliby zobaczyć członkowie Rady w projekcji by jednak zdecydować się na podwyżkę (i jak ta projekcja korespondowałaby ze wspomnianymi negatywni oczekiwaniami). Naszym zdaniem to już koniec, a każdy członek RPP, który będzie przeciwko dalszym podwyżkom znajdzie w SM NBP sporo argumentów na poparcie swojego stanowiska.
Wszystkie wykresy i cytaty w tekście pochodzą z Szybkiego Monitoringu NBP (październik 2022), który można znaleźć pod adresem.