Bułgaria - kraj z najniższym PKB per capita w Unii Europejskiej - planuje 1 stycznia 2026 roku stać się 21. członkiem strefy euro. Haha, Bułgaria? Euro? No może w drodze jednostronnej euroizacji, ale chyba nie oficjalnie, zgodnie z procedurą, nie? I tu niespodzianka: dziwne byłoby, gdyby Bułgaria do EMU nie weszła. I o tym jest ten tekst.
Z czym kojarzy się Bułgaria?
* Podpisany pod tym tekstem nie darowałby sobie, gdyby nie wspomniał, że amiteatr ów, z uwagi na swoją urodę i akustykę, był miejscem rejestracji licznych koncertów grup "metalowych": Anathema, Paradise Lost, Opeth, Devin Townsend.
Bułgaria w europejskim krajobrazie gospodarczym
Euro jako formalność: bułgarski model izby walutowej (currency board)
* Jak on wygląda? Przy ataku spekulacyjnym i odpływie kapitału bank centralny musi wymieniać walutę krajową na walutę kotwiczącą (niech to będzie wymiana lewów na euro). Nie może jej dodrukować, więc musi ściągać płynność z rynku. Ściągnięcie płynności oznacza automatyczną podwyżkę stóp, co sprawia, że krótkie pozycje w walucie krajowej stają się coraz bardziej kosztowne, a długie - coraz bardziej lukratywne. Jednocześnie, wysokie stopy procentowe i obniżona płynność duszą wzrost i popyt na walutę zagraniczną (import). W ten sposób znów system dochodzi do równowagi. Jest to bolesne, ale z racji tego, że występuje z automatu, musi istnieć silne przeświadczenie inwestora o tym, że politycy w końcu pękną i currency board upadnie. W bułgarskim przypadku nie miało to miejsca, o czym później.
* Nie zrobiłby na pewno whatever it takes Draghiego, ale oczywiście operacje pomiędzy bankami komercyjnymi i bankiem centralnym działają normalnie.
- Pełny dostęp do mechanizmów EBC, co zwiększa bezpieczeństwo jej sektora bankowego w razie kryzysu.
- Symboliczny, ale ważny głos w kształtowaniu polityki monetarnej strefy euro poprzez udział w Radzie Prezesów EBC.
- Uproszczenie transakcji eliminujące ostatnie bariery związane z koniecznością przeliczania walut, choć i tak były już one minimalne.