Zgodnie z finalnymi danymi GUS, inflacja w marcu wyniosła 16,1% r/r, a nie 16,2% r/r jak wskazywał odczyt flash. Nic to nie zmienia w naszej ocenie obecnych jak i prognozie przyszłych procesów inflacyjnych. Obserwowany spadek inflacji to zasługa efektów bazy. Nadchodzące spadki inflacji też będą w dużej mierze zasługą efektów statystycznych. Im dalej w las (i w miesiące) tym będzie trudniej notować silne spadki. Wciąż uważamy, że inflacja z końcem roku będzie wyższa niż zakłada to obecnie większość RPP.
Oficjalne dane o inflacji bazowej zostaną opublikowane w poniedziałek po południu. Po szczegółach z GUS szacujemy, że inflacja bazowa wyniosła 12,3% r/r. Tak samo szacowaliśmy po flashu - nie oznacza to, że rewizja ogólnego wskaźnika przyszła ze strony komponentów niebazowych, zaważyły po prostu zaokrąglenia. Z tego co jesteśmy w stanie wyliczyć po finalnych danych, ogólny CPI wyniósł 16,14% r/r. Rewizja w dół nie znaczy więc w tym kontekście nic.
W szczegółach otrzymaliśmy obraz spójny z tym czego się spodziewaliśmy. Spadek rocznego wskaźnika inflacji powodowany był spadkiem dynamiki r/r cen towarów. Roczna dynamika cen usług nadal pięła się w górę (co z resztą jest też spójne z wciąż rosnąca inflacją bazową).
W poprzednich tygodniach inflacji poświęciliśmy kilka tekstów. Pisaliśmy o tym jak kształtują się zewnętrzne szoki cenowe, które do tej pory znacząco podbijały inflację (czy wygasają i czego można się spodziewać w kolejnych miesiącach). Pisaliśmy też o konsumenckich oczekiwaniach inflacyjnych. Wnioski z nich płynące również są spójne z tym co widzimy w powyższych danych - stabilizacji cen towarów sprzyjają czynniki zewnętrzne (choć tu głównym zagrożeniem będzie energia w drugiej połowie roku), dalszym wzrostom cen usług sprzyjają aspekty krajowe (np. wysokie płace).
Postanowiliśmy spojrzeć na kategorie inflacji jeszcze nieco inaczej i krótko przeanalizować odsezonowane indeksy m/m głównych kategorii. Nie każda z nich charakteryzuje się silną sezonowością, stąd nie każdą trzeba było odsezonowywać, ale dla spójności analizy, potraktowaliśmy każdą z nich tak samo. Czego szukamy? Szukamy sygnałów wygasania impetu wzrostu w poszczególnych kategoriach, czyli powrotu miesięcznych dynamik w okolice znane z przeszłości. Bez tego spadek rocznego wskaźnika inflacji implikowany byłby głównie matematyką (czyli wysoką bazą z zeszłego roku).
W poniższych kategoriach trudno na razie szukać jawnych sygnałów wygasania wzrostów cen. Niektóre z miesięcznych dynamik co prawda są niższe niż przed miesiącem, ale są na tyle wahliwe, że warto spojrzeć na średnie z kilka okresów (a tu gaśnięcia nie widać). Poza tym regularnie pozostają powyżej dynamik notowanych przed okresem gwałtownego przyspieszenia inflacji.
Kategorii, gdzie miesięczny wzrost cen nie pozostaje podwyższony jest wciąż relatywnie niewiele.
Wnioski? Bez zmian. Presja cenowa nie odpuszcza, a dotychczasowa dezinflacja wynikała jedynie z efektów natury czysto statystycznej. Utrzymując tak wysokie tempo wzrostu, osiągnięcie jednocyfrowych wartości nawet pod koniec roku może okazać się sporym wyzwaniem. Nam wciąż daleko do takiego scenariusza.