Mamy wrażenie, że coraz częściej w dyskusji o krajowej polityce pieniężnej nadmierną wagę przywiązuje się do tego, czy CPI na koniec roku zejdzie poniżej 10% r/r. Naszym zdaniem, debata o tym, czy inflacja na koniec roku będzie jednocyfrowa czy dwucyfrowa jest dziwaczna lub nawet wręcz szkodliwa*. Jako analityczny zakład ma oczywiście jakiś sens. Jako sensowny benchmark dla polityki gospodarczej sensu jednak nie ma. Problem w tym, że dyskusja szybko zdryfowała w tym drugim kierunku i granica 10% traktowana jest jakby faktycznie sens miała. Hipotezy istotne dla polityki gospodarczej wyglądają naszym zdaniem zupełnie inaczej. W tym artykule przedstawiamy naszą propozycję odczarowania debaty o inflacji i polityce pieniężnej.
* Publiczność może w końcu pomyśleć, że nie 2,5% jest celem inflacyjnym, ale właśnie owe 10%, skoro przekroczenie go w dół miałoby wyznaczać moment obniżek stóp procentowych.
Dekompozycja mitycznych 10% r/r
Kierunek rozwoju sytuacji gospodarczej i policy mix
To nic nowego na tle europejskim. Wajcha jest obecnie przesunięta w kierunku polityki bardziej pro-aktywnej. Takie są oczekiwania społeczne i to najprawdopodobniej zostanie dostarczone. Transformacja energetyczna trwa, plany rozbudowy infrastruktury są potężne, a w pierwszej kolejności jest to po prostu zagregowany popyt - kapitałem staje się, gdy zacznie działać. Niewykluczone, że pojawią się nowe pola aktywności, które rządy będą musiały zagospodarować, a jeszcze o nich nie wiemy. Sektor kredytowy również per se uległ zmianie. Obecnie już transmisja polityki pieniężnej jest osłabiona trwającymi wakacjami kredytowymi (tak, pisaliśmy w tym tekście już o tym 2 razy). Kredyt za 2% tworzy nowe źródło popytu mieszkaniowego po stopie dużo niższej niż referencyjna (i to działa, o czym świadczą najnowsze dane z ankiety kredytowej NBP). Jak na razie wyraźnie dawano do zrozumienia, że wszystkie formalnie poprawne wnioski zostaną rozpatrzone i trudno będzie się z tej obietnicy wycofać, zwłaszcza jeśli te wnioski faktycznie spłyną szerokim strumieniem.
* Dajemy gwiazdeczkę, bo to oczywiście bardzo kontrowersyjne równanie wymagające precyzyjnego (i prawdziwego) pomiaru co najmniej dwóch zmiennych, które nie są obserwowalne. Tekst o tym właśnie się pisze i będziemy go niebawem publikowali.