Tak można podsumować wczorajszą sesję i to zarówno w wymiarze krajowym jak i światowym. Przede wszystkim Rada Polityki Pieniężnej nie dokonała w zasadzie żadnych zmian w komunikacie, utrzymując jednocześnie stopy na dotychczasowym poziomie. Po serii gołębich wypowiedzi wydaje się, że rynek liczył jednak po cichu na "coś" więcej. W Stanach Zjednoczonych kwietniowa inflacja także nie spłatała figla, a obydwie główne miary idealnie wpasowały się w konsensus. Choć obyło się bez zaskoczeń, na obydwa te wydarzenia spoglądamy podejrzliwym okiem.
Co nas dzisiaj czeka?
O 15:00 odbędzie się konferencja prezesa NBP. Ponadto Bank Anglii podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych (konsensus to +25pb do 4,50%). Następnie dane o PPI opublikowane zostaną w USA. Do tego dojdą dane o nowo zarejestrowanych bezrobotnych ze Stanów i wypowiedź przedstawiciela Fed (Waller).
Polska: Po decyzji RPP
Zgodnie z oczekiwaniami RPP zdecydowała wczoraj o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian. Stopa referencyjna pozostaje więc na poziomie 6,75%. Niemalże bez zmian pozostał też komunikat po posiedzeniu Rady:
Jedyne zmiany w komunikacie dotyczyły podsumowania obecnych miesięcznych danych. Nie sposób doszukać się tu jednak podkreślania jakichkolwiek gołębich czy jastrzębich akcentów - to tylko suchy opis. Wszystkie najważniejsze fragmenty komunikatu pozostały bez zmian. Rada nie zdecydowała się na wpisanie do komunikatu zakończenia cyklu podwyżek. Choć praktycznie jest on już dawno za nami, to oficjalnie (przekaz prezesa NBP) jeszcze nie. Ostatnia ofensywa medialna gołębich członków RPP wraz z zaskoczeniem w dół na kwietniowej inflacji i oczekiwanym minusie na dynamice PKB za I kw. (publikacja 15.05) przerodziły się w dywagacje, że możliwe jest wpisanie końca podwyżek do komunikatu. Mogłoby to być sygnałem bardziej gołębich nastrojów w Radzie. Nic takiego jednak się nie stało.
Ewentualnych zmian w retoryce będziemy szukać więc dziś w trakcie konferencji prezesa NBP (godzina 15:00). Tu też jednak nie spodziewamy się wiele nowego. Z jednej strony słabsze krótkoterminowe perspektywy krajowej koniunktury mogą nieco zakłócić nastroje w Radzie (i sugerować bardziej łagodny przekaz), z drugiej dłuższy horyzont (czyli horyzont oddziaływania polityki pieniężnej) wciąż rysuje wiele ryzyk dla inflacji w górę (presja płacowa, inflacja bazowa). Pisaliśmy o tym wczoraj (link) i przedwczoraj (link) nie ma więc sensu się powtarzać. Składa się to nam w scenariusz braku zmian stóp procentowych w tym roku.
USA: Bez zaskoczeń w CPI
W kwietniu ceny dóbr i usług wzrosły o 0,4% m/m. To samo tyczyło się koszyka bazowego. Pod tym względem żadnego zaskoczenia nie było, gdyż rynek spodziewał się dokładnie takich liczb. Jeśli chodzi o szczegóły to w ujęciu miesięcznym wyróżnia się nieco wzrost cen towarów (bez żywności i energii), które podskoczyły najmocniej od połowy ubiegłego roku. To jednak tyle jeśli chodzi o takiej maści zaskoczenia. Podobnie jak w miesiącach wcześniejszych, w ubiegłym wzrost cen ogółem po raz kolejny napędzany był głównie przez ceny usług z wyłączeniem energii.
W przypadku żywności ujrzeliśmy istotny spadek impetu z okolic 1% m/m w rejon 0% m/m. Od kilku miesięcy spadają również ceny opieki medycznej, które wcześniej dość żwawo wzrastały. W kwietniu trend ten był kontynuowany. Przypomnijmy, że usługi te należą zdecydowanie do najbardziej lepkiej części koszyka. Z drugiej strony impet wzrostu cen bazowych pozostaje wciąż daleki od ideału. W kwietniu odczyt na poziomie 0,4% m/m był około dwa razy większy niż zwyczajowy wzrost. Patrząc na wykres poniżej można odnieść wrażenie jakby proces normalizacji cen bazowych zatrzymał się, a nisko wiszące owoce dezinflacji (towary) zostały zerwane. Z pewnością po części tak jest, gdyż wykorzenienie nadmiernego wzrostu cen w usługach jest o wiele trudniejsze.
Nie jest jednak tak, że w tej części koszyka normalizacja ustała. Takie wnioski można wyciągnąć spoglądając na impet wzrostu cen usług bazowych z wyłączeniem czynszy. Tak zbudowana miara lepkości inflacji kontynuuje powolny marsz w dół. W kwietniu odnotowaliśmy na tym polu spadek do 3,9% z 4,1%. Jest to jednocześnie najniższy odczyt od lutego poprzedniego roku. Wydaje nam się, że poniższy wykres najlepiej oddaje to co chcemy przekazać. Proces dezinflacji postępuje wolno, ale postępuje. Do pełnego sukcesu droga jeszcze daleka, niemniej taki stan rzeczy powinien być wystarczający dla Fed, by trzymać się pauzy w cyklu podwyżek. Obniżki stóp w Q4, jakich wciąż oczekujemy, będą najpewniej w dużej mierze warunkowane skalą obniżenia się aktywności kredytowej.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Lagarde: EBC ma jeszcze pracę do wykonania, aby przywrócić inflację do poziomu 2 proc. w strefie euro – powiedziała prezeska Europejskiego Banku Centralnego.
„Biorąc pod uwagę metodę, którą przyjęliśmy i otoczenie, w którym działamy, zdecydowaliśmy się na dwie rzeczy: po pierwsze, będziemy uzależnieni od danych; a po drugie, nasza funkcja reakcji określi dane, które będą dla nas ważne. Nasza reakcja będzie uzależniona od perspektyw inflacyjnych, dynamiki inflacji bazowej i siły transmisji polityki pieniężnej, i to będzie dyktować nasze przyszłe decyzje” - powiedziała Christine Lagarde (podajemy za PAPbiznes).
∙ Strefa euro: Bankierzy Europejskiego Banku Centralnego zaczynają rozważać możliwość, że podwyżki stóp procentowych mogą być kontynuowane we wrześniu, aby inflacja znalazła się pod kontrolą - podała agencja Bloomberga, powołując się na anonimowe źródła.
∙ Czechy: Spora niespodzianka w dół w inflacji za kwiecień. Odnotowano spadek rocznej dynamiki z 15% do 12,7%. Oczekiwano spadku do 13,3% r/r.
∙ Rumunia: Bank centralny (BNR) pozostawił główną stopę procentową bez zmian na poziomie 7 proc. - podał bank w komunikacie po zakończeniu posiedzenia. (PAP).
∙ Chiny: Inflacyjne dane za kwiecień okazały się niższe od oczekiwań. CPI wyniósł 0,1% r/r (spodziewano się 0,3% r/r), PPI natomiast wyniósł -3,6% r/r (oczekiwano -3,2% r/r).