Sierpień to król wyjazdów, więc sezon wakacyjny rozpoczyna się pełną parą. Natrafiliśmy na dane, które przynajmniej częściowo pozwolą porównać koszty wypoczynku w kilku krajach. Tekst jest wybitnie wakacyjny, z przymrużeniem oka. Proszę się więc nadmiernie nie inflować.
Zakładamy, że turysta wyjdzie z hotelu i będzie smakował miejscowy koloryt. Co mamy przez to na myśli? Odwiedzi sklep, spróbuje sił w transporcie publicznym, może skorzysta z taksówki (wariant na bogato, dodatkowa atrakcja to gadatliwy taksówkarz), odwiedzi restaurację, napije się lokalnego alkoholu (choć oczywiście nie musi). Sporo osób tak właśnie wyobraża sobie zwiedzanie. Wielbiciele all inclusive raczej zobaczą tu to, czego nigdy osobiście zapewne nie widzieli. Nie bierzemy pod uwagę kosztów podróży i noclegu (tu każdy ma własne preferencje), lecz tzw. życie. Jesteśmy ograniczeni materiałem dowodowym, więc to życie też jest takie dość studenckie (umówmy się jednak: tak żyć się dało, da i będzie dało). Porównanie z Warszawą to nie stolico-centryzm, lecz również ograniczenie danymi. Aha, nie interesuje nas z czego wynika różnica w cenie - wszystko przeliczone jest na zł, więc efekt kursowy i efekt lokalnego poziomu cen są nierozróżnialne.
Lądowanie/wypakowanie z autokaru
Życie studenckie, shuttle bus nie czeka. Trzeba transport zorganizować we własnym zakresie. W wariancie ekonomicznym pierwszą opcją jest zbiorkom. Warszawskie ceny zobaczymy mniej więcej w Bułgarii i Grecji. Reszta Europy jest sporo droższa, egzotyka sporo tańsza. To ciekawy mix, bo jak już wspomnieliśmy to właśnie w egzotyce szukalibyśmy lokalnego kolorytu - chyba (na pewno?) warto. Leniwi wybiorą taksówkę (zważyliśmy tu ceny za opłatę początkową, 1km oraz postój) i w Europie będzie drogo (na Malcie to nawet 3x drożej). Egzotyka powita nas jednak niskimi cenami. Biorąc pod uwagę potencjalny (filmowy) wystrój wozów oraz - ze sporym prawdopodobieństwem - gadatliwego kierowcę, to może przynajmniej z lotniska warto jednak się szarpnąć (jest naprawdę tanio). Jeśli wypożyczymy auto/skuter ceny benzyny mówią same za siebie. Wygląda na to, że w Egipcie to jest wręcz za darmo. Ceny europejskie to pewnie wszyscy znają.
Zgłodnieliśmy
Wypada przynajmniej raz odwiedzić restaurację/knajpkę. Niedrogie restauracje bywają prawie 50% droższe niż w Warszawie. Ale dotyczy to głównie europejskich wysp. Na wschodzie i bardziej egzotycznych miejscach jest taniej. Egipt, Tunezja i Maroko to wydatek rzędu kilkunastu zł. Tam Polak poczuje się bogaty mimo dość słabego kursu złotego (nie mamy na myśli dziś, lecz ogólny fenomen). W tych krajach spokojnie można sobie też pozwolić na restaurację (cały posiłek dla 2 osób), bo jest w cenie niedrogiej knajpki w Warszawie dla 1 osoby. Europejskie wyspy to ceny warszawskie i wyżej. Turcja wypada w każdym przypadku bardzo korzystnie. Kurs liry jest taki jak każdy widzi. W przeliczeniu na PLN jest naprawdę tanio, zwłaszcza jak na kraj o takim poziomie rozwoju. Opcja awaryjna to burger, który nigdy nie wygląda tak jak na zdjęciu. Tu bez zaskoczeń.
Podobno głód można też zapić. Wodą zapić, albo ewentualnie kawą. I tu niespodzianka. Wygląda na to, że Polska to najgorszy kraj dla wielbicieli wody butelkowanej i kawiarnianej kawy spożywanej przy stoliku. A przynajmniej Warszawa to najgorsze pod tym względem miasto. W zasadzie wszędzie za granicą zapłacimy taniej lub co najwyżej podobnie. Rozsądek podpowiada, że zawsze można zamówić kranówę (bywa, że za darmo). Nie polecamy jednak w Egipcie, chyba, że interesuje nas całkiem inny poziom lokalnych atrakcji. I dodatkowo sprawdzilibyśmy, czy zamówiona butelkowana jest faktycznie fabrycznie zamknięta. Co ciekawe, ceny wody w sklepie wyglądają dużo bardziej "normalnie" i przewidywalnie. Jest jeszcze opcja napoju skutecznego w odkręcaniu zapieczonych śrub. Tu też za granicą nie będzie szoku, a nawet może być sporo taniej.
Życie
Można oczywiście stołować się we własnym zakresie. Niestety ograniczenie danymi sprawia, że menu porównawcze jest dość specyficzne. To dość ubogie życie, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Na pewno dostępna jest opcja na zrzucenie zbędnych kilogramów pt. "o chlebie i wodzie": będzie tanio w egzotyce, a w Europie podobnie jak w Polsce. Opcja "na budowlańca" czyli mleko (niestety nie kefirek) i chleb (niestety nie kajzerka), wymaga nieco większej rozwagi, bo różnice w cenach mleka są mało oczywiste (patrz np. Bułgaria). Można do tego wszystkiego dorzucić pomidory - wygląda na to, że zbiór cen w Polsce był prowadzony poza sezonem, stąd w kraju jest najdrożej. W rzeczywistości zapewne tak nie jest - ceny za granicą podczas wyjazdów mogą być zbliżone lub niższe. Jabłka można zabrać z Polski, w zasadzie nigdzie nie będzie taniej. Pomarańcze z kolei zwykle warto kupować na miejscu (wszak to właśnie stamtąd do naszego kraju jadą). W zasadzie wszystko można zabrać z Polski. Ludzie tak robią i żyją. Nie oceniamy.
Prawdziwe życie (używki)
Papierosy do Europy lepiej wziąć ze sobą, choć dramatu oczywiście nie ma. Najlepiej nawet to rzucić, bo to bardzo niezdrowe, a zdjęcia na paczkach to nie jest CGI tylko życie i prawdziwe medyczne dramaty. Zostanie więcej pieniędzy na lepsze używki. Wielbiciele wina nie powinni wybierać egzotyki (logiczne). W Europie można wypić tanio (ciekawe, że najtaniej w Portugalii, a nie np. w Bułgarii). Ceny piwa (krajowego) są prawie wszędzie wyższe niż w Polsce, podobnie z importowanym. Ale w sklepie! W restauracji wychodzi - o dziwo - korzystnej! Wygląda na to, że w Polsce picie pod chmurką (choć nie wolno) jest względnie tańsze niż za granicą (choć tam zwykle wolno). Z kolei w restauracjach odwrotnie. Polska drogimi napojami w restauracjach stoi.
To już jest koniec, możemy iść. Reklamacji nie uwzględniamy. Udanych wakacji!
W opracowaniu korzystaliśmy z danych dostępnych nieodpłatnie na portalu www.traveldata.pl, tym samym nasze porównania są tak dobre jak tamtejsze dane. Dane na poziomie krajów braliśmy już agregowane (Bułgaria, Cypr, Malta, Maroko, Portugalia) lub składaliśmy na podstawie "lokalizacji" (Egipt: Hurghada, Marsa Alam, Synaj; Grecja: Chalkidiki, Korfu, Kos, Kreta, Rodos, Zakynthos; Hiszpania: Fuerteventura, Gran Canaria, Lanzarote, Majorka, Teneryfa; Tunezja: Djerba, Tunezja kontynentalna; Turcja: Egejska, riwiera.