Wrześniowa produkcja budowlano-montażowa zaskoczyła nawet największych optymistów, a to głównie zasługa jednej sekcji. Nie bylibyśmy jednak obiektywni, jeśli skończylibyśmy wstęp tym zdaniem. Pozostałe sektory bowiem także wydają się budzić do życia. To wszystko rysuje wciąż dobrą perspektywę dla inwestycji (tych z rachunków narodowych).
We wrześniu, produkcja budowlano-montażowa wzrosła aż o 11,5% r/r, co wyraźnie przebiło rynkowy konsensus w okolicy 6% r/r. Siła widoczna była w danych odsezonowanych, gdzie odnotowaliśmy wzrost o 3,1% m/m - najwyższy wynik od października poprzedniego roku. Tak dobry rezultat sprawił, że indeks produkcji wspiął się na nowe szczyty. Jest to też dobry prognostyk dla inwestycji, choć tutaj układanka jest bardziej skomplikowana.
Już na pierwszy rzut oka (wykres powyżej), widać, jaki sektor w największym stopniu przyczynił się do poprawy produkcji na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Nie jest to dla nas zaskoczeniem, gdyż wielokrotnie wspominaliśmy o takim scenariuszu. Główną przesłanką za takim stanem rzeczy, był kalendarz wyborczy w połączeniu z ogromnym nawisem depozytów JST. Wydaje się, że zachowanie sektora związanego z budową inżynierii wodnej i lądowej jest tego adekwatnym odzwierciedleniem. Sekcja ta zanotowała odsezonowany wzrost o 6,2% m/m, co było najlepszym rezultatem od listopada 2022 roku.
Z czego jeszcze może wynikać tak dobry wynik tej sekcji? W czerwcowym komentarzu odwoływaliśmy się do danych kwartalnych, aby lepiej zbadać temat (teraz też tak zrobimy, kiedy tylko GUS opublikuje biuletyn statystyczny). Wówczas trop padał w kierunku potencjalnej rozbudowy sieci energetycznej na terenach przemysłowych. Innymi słowy, w obliczu wysokich cen konwencjonalnych źródeł energii, część przedsiębiorstw mogła poczynić inwestycje nacelowane na wzrost udziału źródeł odnawialnych.
Co słychać w pozostałych sekcjach? Tak żwawego zrywu, jak w tej opisywanej wyżej, nie ujrzeliśmy, jednak obraz wcale nie wygląda tak źle. Budowa budynków wzrosła o 3,6% m/m, zaś roboty specjalistyczne odnotowały +4% m/m (dane odsezonowane). Były to najlepsze wyniki odpowiednio od marca i listopada 2022 roku. W kontekście budowy nowych budynków, wydaje się, że sektor mieszkaniowy zaczyna wstawać coraz śmielej. Znakiem zapytania jest tutaj kwestia "Bezpiecznego kredytu 2%". Ze względu na bardzo wysokie zainteresowanie tym programem, możliwe jest, że rządowy limit zostanie wyczerpany w kolejnych miesiącach (choć resort rozwoju i technologii oznajmił, iż aktualne wykorzystanie środków na dopłaty państwa w programie jest dalekie od osiągnięcia ustawowych limitów). Oczywiście polityka potencjalnie nowego rządu również może zasiać tutaj dozę niepewności odnośnie do przyszłości programu. Z kolei, brak przewidywalności w tej kwestii może wstrzymywać prace deweloperskie (nowe inwestycje). Skutkiem takiego obrotu spraw byłaby relatywnie ograniczona podaż z jeszcze wyższymi cenami.
Temat ten ma spore powiązanie z robotami specjalistycznymi. W kategorii tej znajdziemy zarówno prace wykończeniowe (tutaj wydaje się, że paliwa w najbliższym czasie nie powinno zabraknąć, patrząc na zainteresowanie ww. programem), jak i prace przygotowawcze pod nowe inwestycje. Drugą część poprzedniego możemy dość skrzętnie zapętlić z poprzednim akapitem. Innymi słowy, jeśli nie będzie obaw odnośnie do egzystencji tego lub podobnego programu wspierającego konsumentów chcących zakupić nieruchomość mieszkaniową, wówczas nie powinniśmy obawiać się o zachowanie całej sekcji.
Ogólnie rzecz biorąc, perspektywa dla sektora budowlanego nie wygląda źle, ale są pewne warunki do spełnienia, by scenariusz taki mógł być realizowany. Zakładamy, że przedsiębiorstwa mogą kontynuować inwestycje w transformację energetyczną, a przy ożywieniu gospodarczym, także nakłady w rozbudowę magazynów, czy parku maszynowego. Wreszcie środki w ramach KPO, których szybki napływ mógłby ograniczyć ryzyko pojawienia się dziury między kolejnymi perspektywami unijnymi. Prefinansowanie PFR powinno działać tutaj jak (czasowe) rozwiązanie pomostowe, którego istnienie może utrzymać inwestycyjny impet na relatywnie wysokim poziomie do czasu pojawienia się środków z Brukseli. W obecnym momencie, znaczące opóźnienie KPO (lub nawet przepadek środków - a takie nastroje widzieliśmy też wśród firm) jako scenariusz bazowy, jest mniej prawdopodobne.