Opublikowane dane o produkcji sprzedanej przemysłu oraz produkcji budowlano-montażowej zaskoczyły pozytywnie. W przypadku pierwszego odczytu mówimy o niższym spadku, z kolei ten drugi przyniósł duży wyższy od antycypowanego wzrost. Ogólny wydźwięk danych jest więc dość optymistyczny i nie zmienia naszej głównej linii myślenia w kontekście wzrostu PKB w 2024 roku.
Produkcja przemysłowa: -3,9% r/r
W grudniu produkcja sprzedana przemysłu obniżyła się w ujęciu rocznym o 3,9%, co było lepszym rezultatem w porównaniu do konsensusu zakładającego spadek o 5,2%. Spoglądając na cały rok można dojść jednak do wniosku, że nie był to wybitny okres. Wynik na poziomie indeksu zakotwiczonego na styczniu każdego roku wskazuje, że 2023 rok był najsłabszy od 2019 roku. Bez wątpienia jednak znajdujemy się w procesie rozpędzania produkcji na nowo, o czym świadczą coraz słabsze spadki roczne na poziomie danych kwartalnych. To zdaje się również wspierać odbijającą dynamikę PKB.
Jak miniony rok wyglądał na poziomie poszczególnych sektorów?
Nie ulega wątpliwości, iż górnictwo i wydobycie było w ubiegłym roku pewnym obciążeniem dla agregatu produkcji. Odnotowaliśmy bowiem najsłabszy rok od kilku dobrych lat. Należy jednak uwzględnić fakt, że kryzys energetyczny z poprzednich lat wyjątkowo wysoko wywindował produkcję w tym sektorze.
Na poziomie przetwórstwa przemysłowego obraz wygląda podobnie jak w przypadku całego agregatu. Zeszłoroczny wynik był dość słaby na tle poprzednich lat. Odnosimy jednak wrażenie, że to raczej ubiegłe lata okazały się wyjątkowo mocne. Świadczy o tym chociażby poziom produkcji sprzedanej ogółem.
Istotnie lepiej na tle poprzednich lat wyglądała sytuacja w przypadku produkcji energii oraz sektora związanego z dostawą wody i gospodarką komunalną. Jeśli chodzi z kolei o sam indeks w ujęciu odsezonowanym należy zauważyć, iż od pewnego czasu trwa stabilizacja produkcji, aczkolwiek grudzień przyniósł ponownie ruch ku górze. Być może znajdujemy się na dobrej ścieżce, by ujrzeć nowe szczyty. Na przestrzeni nowego roku uważamy, że stosunkowo lepiej mogą radzić sobie branże krajowe w obliczu słabości popytu zewnętrznego. Jednak nawet uwzględniając ten aspekt pozostajemy dość optymistyczni jeśli chodzi o przemysł ogółem z uwagi na wysoki stopień dywersyfikacji polskiego eksportu.
Produkcja budowlano-montażowa: +14% r/r
Produkcja budowlana okazała się zdecydowanie najjaśniejszym punktem grudniowej paczki danych ze strony GUS. Wzrost na poziomie 14% w ujęciu rocznym z przytupem przebił oczekiwania rynkowe implikujące wzrost o 4,1%. Jakby tego było mało wygląda na to, że nie był to efekt wyłącznie jednego sektora. Cała branża zakończyła rok w bardzo dobrych nastrojach.
Na poziomie agregatu ubiegły rok okazał się najlepszy od 2021 roku i wyraźnie lepszy niż wyniki odnotowane w latach 2019-2020. Najbardziej na plus wypadła budowa budynków, co dobrze wróży dla sektora mieszkaniowego. Początek roku może przynieść na tym polu pewną dozę konsternacji. Z czego może ona wynikać? Mamy na myśli zakończenie programu "Bezpieczny kredyt 2%" oraz brak jak dotychczas przedstawienia nowego programu zastępczego. W takich okolicznościach prawdopodobne jest, iż deweloperzy mogą wstrzymać się z podejmowaniem nowych inwestycji/wystawianiem nowych ofert sprzedaży mieszkań. Doświadczenie bowiem pokazuje, iż okres przed wprowadzeniem tego typu programów oznacza potencjalne ograniczenie podaży, a co za tym idzie podniesienie cen.
Całkiem dobry wynik odnotowaliśmy też w przypadku budowy obiektów inżynierii wodnej i lądowej. Wsparciem był tutaj niewątpliwie kalendarz wyborczy, jednak perspektywa tego sektora wydaje się słabsza w horyzoncie kolejnego roku. Mowa o oczekiwanym przez nas hamowaniu inwestycji publicznych, na co wskazywać może nie tylko kalendarz wyborczy, ale także zwrot pod względem depozytów JST. Tematowi poświęciliśmy osobną sekcję w naszym scenariuszu na 2024 rok.
Wreszcie specjalistyczne roboty budowlane, które w najbliższych miesiącach powinny korzystać z budowy nowych budynków (prace wykończeniowe). Kategoria ta może dostać dodatkowego paliwa w przypadku dopięcia i ogłoszenia kolejnego programu rządowego dot. taniego kredytu hipotecznego. W sekcji tej znajdziemy bowiem też prace przygotowawcze pod przyszłe inwestycje. Perspektywa nie wygląda więc źle.
Kreślona przez nas perspektywa dla branży budowlanej jest dla nas kolejnych argumentem, dla którego naszym zdaniem nie ujrzymy tym razem tak głębokiego spadku inwestycji jak przy okazji zmian poprzednich perspektyw unijnych. Krótko mówiąc, relatywna słabość sektora publicznego powinna być kompensowana przez nakłady sektora prywatnego.