Początek nowego roku nie napawa optymizmem. Po słabszej produkcji przemysłowej kolejnym rozczarowaniem okazała się produkcja budowlano-montażowa. Tym razem zaskoczenie było jednak istotnie większe. Jednocześnie sądzimy, że perspektywa dla sektora w najbliższych miesiącach pozostaje mglista. Światełka w tunelu można upatrywać bliżej końca roku.
W styczniu produkcja budowlana zanotowała spadek aż o 6,1% r/r, co było dużym negatywnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę, że konsensus oczekiwał wzrostu o ponad 8% r/r (Parkiet). Nasza prognoza (-1,8% r/r) brała pod uwagę możliwość istotnie słabszego wyniku, jednak skala spadku okazała się jeszcze większa. To tyle jeśli chodzi o dane roczne, znacznie bardziej wolimy jednak analizować dane miesięczne oczyszczone z czynników sezonowych.
W takim ujęciu styczeń przyniósł spadek produkcji o 14,5% - najgorszy wynik co najmniej od początku 2010 roku, od kiedy analizujemy dane z wykorzystaniem własnej metody odsezonowania. Słabość ta nie była jednak szeroka, a skoncentrowana raczej na poszczególnych sekcjach.
Zdecydowanie najsłabiej wypadła budowa obiektów inżynierii wodnej i lądowej, która tąpnęła aż o 19,8%. Ponownie, słabszego wyniku począwszy od poprzedniej dekady nie odnotowaliśmy. Naszym zdaniem świadczy to przede wszystkim o gasnącym impecie wzrostu po stronie inwestycji publicznych. Te radziły sobie najpewniej jeszcze całkiem dobrze w ostatnim kwartale 2023. Niemniej wiele na to wskazuje, że początek nowego roku przyniesie ich wyraźne hamowanie. Naszym zdaniem nie można wykluczyć spadku inwestycji publicznych w całym 2024 roku. Nakłady sektora publicznego wspierane były w ostatnich miesiącach kalendarzem wyborczym (tutaj dużą rolę odegrały prawdopodobnie samorządy przed tegorocznymi wyborami), ale też kończeniem wydatkowania z poprzedniej perspektywy środków unijnych.
Słaby wynik zanotowaliśmy również w przypadku wznoszenia budynków, gdzie w styczniu sekcja ta obniżyła się o 13,5%. W tym wypadku także z impetem przebiliśmy minima odnotowane w ostatnich miesiącach 2022 roku. W tym przypadku przyczyn słabości można szukać w warunkach atmosferycznych, które w styczniu były dość surowe (mrozy, śnieg). Z takiego też założenia wyszliśmy przy tworzeniu prognozy. Jak widać przypuszczenia te okazały się trafne. W sekcji tej można oczekiwać odreagowania w kolejnych miesiącach, niemniej nie ujrzymy raczej zrywu. Wsparciem był tutaj program "Bezpieczny kredyt 2%", który nowy rząd zdecydował się zakończyć. Jednocześnie według doniesień medialnych wiele na to wskazuje, że za nowym programem przyjdzie nam poczekać do jesieni.
Wreszcie na koniec roboty specjalistyczne, gdzie zanotowaliśmy spadek o niespełna 4%. Patrząc na poniższy indeks można zauważyć pewną stabilizację na względnie wysokich poziomach. Brak spadku w tej sekcji podkreśla naszym zdaniem fakt, że za słabość produkcji ogółem w styczniu w dużej mierze odpowiadały warunki pogodowe. Czynnik ten na roboty specjalistyczne - przygotowywanie terenów pod przyszłe budowy oraz prace wykończeniowe - nie miał większego wpływu. Sekcja ta powinna radzić sobie całkiem nieźle w kolejnych miesiącach z uwagi na wciąż wysokie dynamiki pod względem liczby mieszkań oddanych do użytkowania. Im bliżej końca roku, tym obraz sekcji może się pogarszać ze względu na mniejszą liczbę rozpoczętych budów w ostatnich kwartałach.
Co dalej? Tak jak napisaliśmy we wstępie, kolejne miesiące mogą być pewnym wyzwaniem dla branży budowlanej ogółem. Wyłączenie silnika w postaci sektora publicznego oraz wciąż wysokie stopy procentowe nie będą z pewnością wsparciem. Sytuacja powinna poprawiać się bliżej końca roku, kiedy to do gry wejść mogą ponownie inwestycje publiczne ze środków pochodzących z KPO. Czynnikiem wspierającym powinien być również nowy program rządowy, którego zadaniem ma być poprawa nie tylko po stronie popytowej (preferencyjne warunki kredytowe), a też podażowej (wzrost podaży gruntów budowlanych, przyspieszenie procesów administracyjnych, a także budownictwo społeczne). Wszystko to składa się na scenariusz wyraźniejszego hamowania inwestycji w 2024 roku przed ich prawdopodobnym (wyraźnym) odbiciem w kolejnym roku.