Niewątpliwie jedną z największych niespodzianek w marcowych miesięcznych danych jest, przynajmniej jak dotąd, wynik produkcji sprzedanej przemysłu. I jest to niestety niespodzianka negatywna. Słabiej od oczekiwań wypadło też przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, jedynie płace wciąż trzymają się mocno.
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw: -0,2% r/r
Konsensus jak i nasza prognoza zakładały nieco wyższy wynik (-0,1% r/r), tymczasem zatrudnienie nieco rozczarowało. Można odnieść wrażenie, że zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w tym roku imituje zmiany z zeszłego roku. Otrzymujemy niemal identyczne liczby (w wartościach absolutnych) w zmianach pomiędzy miesiącami co przed rokiem:
Nieco odmienna jest struktura zmiany zatrudnienia w porównaniu do tej co obserwowaliśmy przed rokiem (mniejszy spadek zatrudnienia w handlu, większy w administracji i działalności wspierającej), ale wkraczamy tu w obszar naprawdę małych różnic, z których trudno wyciągać jakiekolwiek wnioski.
Ogólny obraz pozostaje w naszej ocenie niezmieniony. Choć zatrudnienie regularnie zaskakuje w dół w ostatnim czasie, to jego perspektywy niezmiennie pozostają dobre (odbicie wzrostu gospodarczego powinno przynieść też poprawę w tej kategorii). Nie spodziewamy się więc, by seria ujemnych rocznych dynamik przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw przełożyła się istotnie na wzrost stopy bezrobocia. Ta wciąż będzie pozostawać na poziomach zbliżonych do tych obserwowanych przed rokiem.
W kwestii zatrudnienia musimy pozwolić sobie jeszcze na jedną dygresję. Choć nie dotyczy ona marcowych danych (ostatnia seria danych jaką dysponujemy to dane za luty), to dotyczy ona medialnych doniesień, które nasiliły się w ostatnich dniach. Mówimy tu o zwolnieniach grupowych. Temat ostatnio wybrzmiewa coraz mocniej, ale w danych nie widzimy na razie nic niepokojącego dla stanu rynku pracy jako całości. Obecne zwolnienia to w dużej mierze zapewne realizacja zapowiedzi zwolnień z jesieni zeszłego roku. Choć zapowiedziane zwolnienia w lutym wzrosły, to nie widzimy nawarstwiania się sumy zapowiedzianych zwolnień (stan na koniec lutego). Wnioskujemy z tego, że w dalszej części roku sytuacja powinna wrócić do poziomów obserwowanych w poprzednich miesiącach.
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw: 12% r/r
Oczekiwaliśmy 12,3% r/r, konsensus oczekiwał 12,1% r/r więc i tu możemy mówić o lekkim negatywnym zaskoczeniu. Jednak nie ma co podchodzić do danych aptekarsko - płace wciąż trzymają się mocno i nic nie zapowiada, by miało się tu cokolwiek zmienić w najbliższym czasie.
W miesięcznych szczegółach widać spory wzrost w sekcji administrowanie i działalność wspierająca, co może być związane ze spadkami zatrudnienia, o których pisaliśmy wyżej (stricte matematyczny efekt zmiany średniej, jeżeli z zatrudnienia odeszły osoby zarabiające relatywnie mniej).
Powody wysokich dynamik płac (np. wysoka inflacja, choć nie bieżąca, to ta z przeszłości i oczekiwana) jak i perspektywy na kolejne miesiące (wciąż wysoko) pozostają niezmienione. Niezmienione są też nasze oczekiwania dot. sytuacji konsumenta w najbliższym czasie. Ten powinien być mocny.
Produkcja sprzedana przemysłu: -6% r/r
Nie ma co ukrywać, to obok budowlanki (piszemy o niej tutaj) najsłabsza jak dotąd część marcowych danych. Zakładaliśmy spadek o 0,8% r/r. Konsensus był niewiele bardziej pesymistyczny (-1% r/r).
Na pocieszenie pozostaje nam fakt, że w dużej mierze za słabszy wynik produkcji odpowiada kategoria górnictwa i wydobywania. Nie jest to oczywiście tak, że nie jest ona częścią PKB (jest i będzie miało to negatywny wpływ na szacunki wzrostu w I kw. tego roku), ale też nie jest to kategoria, która odzwierciedla szersze procesy w gospodarce. Cechuje się ona dużymi wahaniami, nawet na zmiennych odsezonowanych.
Nie jest tak, że tylko ona zaskoczyła nas negatywnie (tak naprawdę negatywnie w porównaniu do naszej prognozy zaskoczyły wszystkie podkategorie), ale nie jest też w naszej ocenie tak, że wynik produkcji sprzedanej przemysłu to sygnał jakichś bardzo niepokojących zmian w krajowej gospodarce. Gdybyśmy powierzyli naszą prognozę jedynie pakietom do odsezonowywania danych, to powinniśmy z końcem marca wskazać na wynik całej produkcji w okolicach -3% r/r. Gdy do tego dodamy spore zaskoczenie w dół na górnictwie, zbliżamy się coraz bardziej do wyniku przedstawionego przez GUS. Czemu nie wskazaliśmy na taką prognozę? Bo za dobrą monetę wzięliśmy lekką poprawę we wskaźnikach koniunktury i wskazania innych modeli rozszerzonych o więcej zmiennych niż tylko sezonowość i dni robocze.
Właśnie, dni robocze. To moment, w którym warto o nich wspomnieć. Ujemne roczne dynamiki przy sporym wzroście miesiąc wcześniej (luty przyniósł +3,3% r/r) to m.in. efekt dwóch dni roboczych mniej w porównaniu do marca zeszłego roku. Być może dołożenie do tego okresu okołoświątecznego (ew. wyłączenia, przerwy w pracy partnerów zagranicznych) coś tutaj dodatkowo namieszało.
Wróćmy jednak do danych odsezonowanych i naszego wnioskowania, że nie jest w nich tak źle jak na pozór wygląda. Nasz umiarkowany optymizm opieramy na szczegółach dot. przetwórstwa przemysłowego. Ono nie zanurkowało tak jak górnictwo i wydobywanie, przynajmniej w miarach odsezonowanych. Dynamiki nieodsezonowane wskazują na spory spadek. Albo więc mamy rację i kolejne miesiące powinny przynieść poprawę w produkcji, albo popełniamy błąd w odsezonowaniu i w kolejnych miesiącach przyjdzie nam połknąć własny język. Na razie wierzymy jednak naszej analizie i wnioskujemy, że sytuacja przetwórstwa zła nie jest, a co za tym idzie wynik produkcji sprzedanej przemysłu nie jest aż tak zły, jak wskazuje na to zbiorcza liczba.
PPI: -9,6% r/r
Ceny producentów spadły w marcu o 9,6% w ujęciu rocznym, co było rezultatem dokładnie takim jaki prognozowaliśmy (tylko marginalnie głębszy spadek w porównaniu do konsensusu). Tym razem rewizja danych za poprzedni miesiąc była kosmetyczna, co nie miało większego przełożenia na marcowy odczyt. Perspektywa jest tutaj niezmienna - spodziewamy się systematycznego odbicia dynamiki rocznej w kierunku zera w końcówce roku. W międzyczasie mogą dawać o sobie znać wyższe ceny surowców energetycznych. W przyszłym roku powinniśmy ujrzeć już dodatnie wartości, czemu sprzyjać będzie ożywienie inwestycji w gospodarce.