Nasze głęboko zakorzenione schematy myślowe łączą młodość z dynamiką, a starość z marazmem. Przeniesienie tego toku rozumowania na grunt ekonomii sugeruje, że niekorzystne zmiany demograficzne nie tylko zmniejszą potencjał wykorzystania kapitału ludzkiego (czy pracy), lecz także ograniczą postęp technologiczny. Tymczasem ten ostatni jest właśnie tym, czego potrzeba aby powstrzymać gospodarcze efekty starzenia. Ten tekst jest o związkach starzenia z produktywnością. Jest to temat wielowątkowy i nietrywialny.
Ludzkość nie po raz pierwszy w historii staje przed egzystencjalnymi problemami. Z lekkim przymrużeniem oka a'la Cunk on Earth*, u schyłku XIX wieku zaczęło się od powodzi końskiego łajna w wielkich (jak na ówczesne warunki) miastach**, później walka - niemal jednocześnie - toczyła się w związku z wyższymi cenami ropy naftowej oraz z uwagi na ponowne odkrycie pułapki maltuzjańskiej. W skrócie, jako ludzkość stawaliśmy przed ścianą wielokrotnie. Za każdym razem wyjście z niej miało związek z technologią. Obecnie problemy są naszym zdaniem dwa: zmiany klimatyczne i starzenie się populacji.
* Najlepiej przekonać się samodzielnie - LINK
** Nowy Jork, czy Londyn (LINK)
Po bardzo krótkim rachunku sumienia stwierdzamy, że nie jesteśmy zwolennikami wiary w zwalczenie zmian klimatu oczekiwaniem na rewolucję technologiczną, która gdzieś kiedyś wszystko naprawi. To zbyt ryzykowne podejście biorąc pod uwagę coraz bardziej prawdopodobne wejście na trajektorie bez odwrotu, na końcu których w zasadzie nie wiadomo co na nas czeka i nie wiadomo co będzie można w ogóle zrobić. W przypadku zastępowania pracowników, technologia ma znacznie lepiej udokumentowane działanie i liczne pasmo sukcesów. Jeśli uda się popchnąć technologię przy zmniejszaniu liczby ludności, być może też uda się zaliczyć kilka dodatkowych punktów w walce ze zmianami klimatu. A to już byłoby coś!
Wspominaliśmy na wstępie, że problematyka starzenia się i technologii (którą zamiennie będziemy nazywali produktywnością, choć oczywiście to nie jest to samo) jest zawiła i wielowątkowa. Dowodzi tego najlepiej poniższa tabelka, którą wyciągnęliśmy z opracowania Andre, Gal, Schief: Enhancing Productivity and Growth in an Ageing Society: Key Mechanisms and Policy Options (OECD 2024 - link). Aby zmaksymalizować własną produktywność postanowiliśmy, że również z tego artykułu zaczerpniemy całą przeglądową część dot. tytułowego tematu, uzupełniając ją w razie konieczności własnymi komentarzami. Czytelników szukających konkretnych artykułów pogłębiających wiedzę w zakresie związków opisywanych poniżej odsyłamy bezpośrednio do opracowania.
Poziom indywidualny
Na poziomie najbardziej nuklearnym, produktywność jednostkowa człowieka rośnie mniej więcej do 45 lat, a potem stopniowo opada. Tempo spadku jest dyskusyjne. Dodatkowo, najlepiej przebadane są czynności fizyczne związane z motoryką, a poznawcze z zapamiętywaniem (pamięć krótkotrwała) i liczeniem w pamięci, które to – wszyscy się zgodzimy – być może już nie są najlepszym proxy dla produktywności pracownika (przyszłości?). Produktywność jednostkowa to też nie to samo, co produktywność łączna. Procesy biznesowe są coraz bardziej skomplikowane z dominacją pracy projektowej i zespołowej. Nie liczy się więc produktywność indywidualna, lecz siła całego zespołu. W tym kontekście ludzie starsi (wg badań) wnoszą tak potrzebne młodszym cechy jak rozwaga, intuicja, doświadczenie oraz ogólnie pojęty rozsądek. Naturalnie nie wszystkie rodzaje prac można ubogacić łącząc ludzi w zespoły. Nie ulega wątpliwości, że te bardziej fizyczne będą bardziej narażone na efekty starzenia, a umysłowe mniej. Łyżką dziegciu w tym ostatnim przypadku jest erozja umiejętności w miarę postępu technologicznego. To przekleństwo jednak może być szansą, gdyż umiejętności wymagane przy pracy z coraz „mądrzejszymi” urządzeniami będą coraz niższe, zaś premiowane być mogą wspomniane wcześniej cechy. Podobnie korzystny rys można przedstawić dla prac fizycznych, które w coraz większym stopniu będą automatyzowane i jednocześnie więc mniej fizyczne. Werdykt jest naszym zdaniem mniej surowy niż przedstawiony w tabeli. Co najwyżej należy się metka „mieszane”.
Przedsiębiorczość, innowacyjność
Zacznijmy od tego, że średnio rzecz ujmując przedsiębiorczość (chęć stworzenia czegoś nowego, wybicia się, zmieniania świata etc.) kulminuje w okolicach wspomnianej już wcześniej indywidualnej produktywności. Najwięcej biznesów (z sukcesem) tworzą ludzie w średnim wieku, często po zdobyciu doświadczenia jako pracownicy. Twierdzi się jednak, że wraz ze starzeniem populacji perspektywy zatrudnienia dla młodych spadają, gdyż starsi pracownicy zajmują najciekawsze stanowiska, mniej chętnie zmieniają pracę, co z kolei zniechęca nowe firmy do wejścia na rynek z uwagi na trudności w znalezieniu pracowników. Zresztą, starzenie się społeczeństwa powoduje również konsumpcyjną inercję, co sprawia, że dominować zaczynają produkty i marki dobrze znane, prowadząc do kształtowania się lokalnych monopoli oraz dalszego obniżenia innowacyjności firm ogółem. Sęk w tym, że to raczej teoretyczne rozważania, a nie procesy poddane gruntownej, empirycznej weryfikacji. Z uwagi na niejednokrotnie duże trudności w zrozumieniu decyzji zakupowych ludzi młodszych ledwie o kilkanaście lat, nie przywiązywalibyśmy się nadmiernie do predykcji tego, w jaki sposób owi teraz „młodzi” będą się zachowywać jako „starzy”. Do rozstrzygnięcia pozostaje też, czy te same, negatywne procesy powinny występować w gospodarkach silnie eksportowych (jako że poddawane są one ciągłej presji konkurencyjnej, a cała ludzkość nie zestarzeje się od razu), czy raczej głównie tych budujących swą siłę na dużych rynkach wewnętrznych.
Automatyzacja/robotyzacja
Opisany w poprzednim paragrafie mechanizm, który powodować może niechęć firm do wejścia na rynek z uwagi na problemy z pozyskaniem pracowników, zmusza jednocześnie do automatyzacji i robotyzacji. Istnieje dość wyraźna, empiryczna relacja pomiędzy średnim wiekiem pracujących a odsetkiem wykorzystania automatów i robotów (dobry przykład skrajny to Japonia). Upowszechnianie AI otwiera tu naszym zdaniem całkiem nowy rozdział zapuszczając macki w prace kreatywne, które będą mogły być „obsługiwane” znacząco niższym zatrudnieniem (a może bez jego udziału?). Hipoteza automatyzacyjna ma w zasadzie jedną rysę w postaci dryfowania popytu w starszych społeczeństwach w kierunku usług (zdrowie, opieka nad starszymi, rozrywka). Z jednej strony widzimy tu przed oczami potencjał do znacznie niższej automatyzacji, czy robotyzacji. Z drugiej – widząc nowinki techniczne – zadajemy sobie pytanie, czy aby na pewno. Reasumując, przyszłość jest naszym zdaniem dużo słabiej zakreślona w zakresie kształtu wspomnianych usług niż możemy sobie obecnie wyobrazić. Gdyby ktoś 30 lat temu powiedział, że spora część ludzi będzie spędzać czas wolny z ekranikiem w dłoni przesuwanym kciukiem, to przewracając oczami popukalibyśmy się w głowę. A jednak stało się. Warto też chwilę pooglądać rynek rozrywki w Japonii, aby przekonać się o niedostatecznej wyobraźni.
Pogłębienie kapitału
Starzejące się społeczeństwa oszczędzają więcej, choć wydaje się, że wiele tu zależy również od średniej długości trwania życia, a przede wszystkim od średniej długości aktywności zawodowej (a ta powinna się wydłużać). Więcej oszczędności to więcej możliwości finansowania rodzimego kapitału. Więcej oszczędności to również perspektywa spadku stóp procentowych mobilizująca do zmiany struktury czynników produkcji i wzrostu odsetka kapitał/praca. To dobra wiadomość, jeśli boimy się, że to pracowników będzie brakowało. Zła jest taka, że koncentracja bogactwa w rękach ludzi starszych (z większą awersją do ryzyka) zwiększa popyt na bezpieczne aktywa: obligacje, nieruchomości. Nie wydaje się to problem niemożliwy do przeskoczenia przy zaangażowaniu rządu i rozsądnej strategii zarządzania większą masą oszczędności. Poważniejszym tematem (powiązanym z hipotezą "sekularnej stagnacji") jest sztywność nominalnych stóp procentowych w dół (i trudna do przeskoczenia granica zera), potencjalnie pogłębiająca problemy nadmiernych oszczędności w pułapce płynności. Warto jednak pamiętać, że nie cała ludzkość będzie się starzeć jednocześnie. Dodatkowo, w związku z zagajonymi już zmianami klimatu, potrzeby inwestycyjne w tym temacie są ogromne, a straty klimatyczne będą największe w krajach tradycyjnie uznawanych za ubogie w kapitał, co otwiera pole do znaczących inwestycji zagranicznych.
Co dalej?
Przegląd związków między starzeniem się i produktywnością jest - jak obiecaliśmy - wielowątkowy. Uważny czytelnik zauważy, że opieranie się na tematach cząstkowych może sprawiać wrażenie kręcenia się w kółko. Niektóre pozytywne efekty mogą się wzmacniać w równowadze ogólnej, zaś niektóre osłabiać. To samo dotyczy efektów negatywnych. Jak dotąd nie doczekaliśmy się jednak spójnego modelu, który uwzględniałby więcej niż jedną kwestię.