Prezes Glapiński wyraźnie skręca w zakresie obniżek stóp procentowych. W ciągu dwóch-trzech miesięcy przesunął się o grube miesiące do przodu (mimo tego, że przynajmniej naszym zdaniem stan gospodarki nie zmienił się). Nadal jeszcze stawiamy na obniżkę w II kwartale, choć dużo bardziej pewni jesteśmy w zakresie tego, że cykl się rozpocznie, ale nie tego, w którym dokładnie miesiącu. Naszym zdaniem prezes chce zobaczyć w projekcjach dokładnie to, co już w nich widać, więc "zagrożenie" obniżkami jest od marca.
Nie zadaliśmy sobie trudu, aby opisać samą decyzję RPP, bo komunikat był dokładnie taki sam jak przed miesiącem. Dla porządku prezentujemy tu odpowiednie porównanie.
Prezes natomiast skręcił w kierunku wcześniejszych obniżek. To samo w sobie dość ciekawe, bo stanowisko RPP jako całości (chyba) nie zmieniło się. Nie odbiega to jakoś specjalnie od przeszłości, kiedy prezes miał dość spore odchylenie standardowe względem poglądów całej Rady, ale tym razem ewidentnie to prezes konwerguje do poglądów członków RPP, a nie odwrotnie.
Zwrot następuje w warunkach rosnącej inflacji bazowej i dodajmy - inflacji bazowej przekraczającej oczekiwania NBP z projekcji (4% na IV kwartał to zdecydowanie za mało, gdyż już jesteśmy na poziomie 4,2-4,4% i rozbieżności nie da się tłumaczyć efektami bazy). Nie widzimy też w danych tych "wyraźnie spadających" dynamik wynagrodzeń. Być może ocena prezesa dotyczyła tu jednak przyszłości i oczekiwań, a nie teraźniejszości (co do przyszłości zgadzamy się, że dynamiki wynagrodzeń będą spadać). Dlatego też do prognozy obniżek stóp "po marcu" (może wcześniej, może później) podchodzimy ostrożnie.
RPP (a także NBP) nie są gotowe do wyobrażenia sobie spadającej inflacji w horyzoncie polityki pieniężnej na wyraźnie przyspieszającej ścieżce wzrostu PKB w 2025 roku. My jesteśmy w stanie to sobie wyobrazić i taka też jest nasza prognoza. Abstrahując od wyobraźni, to właśnie pogarszające się perspektywy wzrostu PKB wydają się rządzić poglądami RPP w obecnym momencie. Jeśli słabość nie będzie się powtarzać, entuzjazm do obniżek będzie wyparowywał. Pozostajemy na stanowisku, że w otoczeniu wyższego wzrostu PKB na początku 2025 roku RPP będzie chciała dodatkowych (poza projekcją) dowodów na to, że inflacja spada. Ergo, naszym zdaniem poczekają co najmniej do maja lub nieco dłużej, gdyż właśnie dopiero w maju publikowany będzie pierwszy niższy odczyt inflacji po szczycie (choć równie dobrze może być dość płaskawo). Samą inflację również widzimy nieco wyżej niż RPP, bo pomiędzy 6 i 7% w pierwszej połowie 2025 roku. To również będzie czynnik, który odwlecze obecnie bardziej optymistyczne oczekiwania w zakresie szybkich obniżek.