Pięć tygodni temu naszym scenariuszem bazowym była obniżka stóp procentowych w październiku, choć sam Europejski Bank Centralny nie podzielał jeszcze w pełni tego poglądu. Lagarde podkreślała podejście "z posiedzenia na posiedzenie" i zależność od napływających danych. W międzyczasie dane ewidentnie sprzyjały dalszemu luzowaniu polityki pieniężnej, czego ostatecznie doświadczyliśmy podczas wczorajszego posiedzenia. Choć perspektywa makro nie wydaje się kolorowa, to EBC wciąż nie zobowiązuje się do cyklu obniżek.
Październikowa obniżka stóp procentowych o 25pb nie była żadnym zaskoczeniem. Wcześniej bowiem oficjele EBC, na czele z przewodniczącą Rady Prezesów, skutecznie nakierowali rynek na taki ruch. Choć w komunikacie brakło (znowu) jakiegokolwiek zobowiązania do cyklu obniżek stóp procentowych, uczestnicy rynku wiedzą swoje i od pewnego czasu takowy cykl wyceniają. Pewność co do takiego poglądu tylko wzrosła po wczorajszej konferencji prasowej Lagarde, co w konsekwencji oznaczało deprecjację euro i lekki spadek rentowności niemieckich papierów skarbowych na krótszym końcu krzywej.
Komunikat sam w sobie nie zawierał wielu zmian, ale też nie obyło się bez ciekawych fragmentów, które wiele mówią o funkcji reakcji EBC. W pierwszej kolejności należy wspomnieć o wyraźnym podkreśleniu wpływu na inflację ze strony słabszych od oczekiwań odczytów koniunktury gospodarczej. Ponadto, niejako w nawiązaniu do poprzedniego zdania, EBC zmienił nieco fragment dotyczący osiągnięcia celu inflacyjnego 2%. Wcześniejsza wersja komunikatu wskazywała, iż stanie się to w drugiej połowie 2025 roku. W wyniku słabszych danych o koniunkturze, sformułowanie to uległo zmianie i aktualnie cel inflacyjny ma zostać osiągnięty w trakcie 2025 roku. Nietrudno zauważyć, iż pewność EBC w sprowadzeniu inflacji do celu zauważalnie wzrosła. Pokazuje to również wysoki stopień wrażliwości na dane dotyczące koniunktury, choć przecież inflacja w usługach wciąż oscyluje w okolicy 4%.
Konferencja prasowa nie wniosła wiele nowego, choć po raz kolejny warto odnotować, iż Lagarde kilkukrotnie wracała do słabszych indeksów koniunktury, w tym cytując bezpośrednio PMI-e. W przeciwieństwie do USA, w strefie euro waga tych danych pozostaje wciąż wysoka. Przewodnicząca EBC potwierdziła, iż proces dezinflacyjny znajduje się na właściwych torach, a więcej o tej kwestii dowiemy się podczas grudniowej rundy projekcji. Mowa tutaj choćby o prawdopodobieństwie oddalenia się od celu 2% w dół w horyzoncie projekcji (projekcja wrześniowa ukazała wartość 1,9%), o który to aspekt Lagarde została wczoraj zapytana. Z ciekawostek można wspomnieć, że wczorajsza decyzja była jednogłośna, a ruch w większej skali nie był w ogóle poddany dyskusji.
Konkludując, EBC w dalszym ciągu pozostaje przy stanowisku, iż w obecnym środowisku lepszą strategią jest decydowanie z posiedzenia na posiedzenie, bez wyraźniejszego forward guidance. Z jednej strony ułatwia to prognozowanie decyzji między posiedzeniami, z drugiej strony utrudnia przewidzenie celu tejże podróży. Jeśli nic nie ulegnie zmianie - inflacja będzie kontynuować (nawet wyboisty) marsz w stronę 2%, a wskaźniki koniunktury pozostaną słabe - wówczas w ciemno możemy zakładać obniżki stóp na każdym kolejnym posiedzeniu. Jako, że nie oczekujemy żadnego zrywu w danych w kolejnych tygodniach, w grudniu spodziewamy się kolejnego ruchu o 25pb (w pełni wyceniony). W horyzoncie trzeciego kwartału 2025 w dalszym ciągu oczekujemy obniżenia stopy depozytowej do poziomu 1,75%.