Stopa referencyjna to nadal 5,75%. Niezwykle subtelne zmiany w komunikacie oraz przedstawione projekcje inflacyjne sugerują naszym zdaniem, że zbliżają się obniżki stóp, co potwierdzi prezes Glapiński podczas dzisiejszego wystąpienia.
Komunikat. W przypadku oceny gospodarki globalnej nie obserwujemy istotnych zmian. Warto chyba - w kontekście wyboru D. Trumpa na prezydenta - zwrócić uwagę na odnotowanie spadku cen surowców. To może być istotny element dezinflacji w 2025 roku, wraz z utrzymaniem trudnych warunków popytowych w gospodarce globalnej. Przechodząc do części opisującej Polskę widzimy zatrzymanie ścieżki wzrostu, aczkolwiek wciąż RPP widzi ożywienie. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim zwrócenie uwagi, że w powszechnej opinii RPP płace mają hamować, przyczyniając się do powrotu inflacji do celu (wcześniej tego nie było). RPP wykreśliła też zgodność umocnienia złotego z fundamentami polskiej gospodarki. Oznacza to naszym zdaniem, że osłabienie krajowej waluty może być spójne z obecną sytuacją gospodarczą, więc RPP prawdopodobnie nie odbierze tego jako problemu dla inflacji.
Projekcja inflacyjna. W powyższym kontekście nowe projekcje mogą wydawać się dziwne. Wzrost PKB powędrował w dół, a inflacja lekko w górę. Uważamy, że jest to pokłosie nowej ścieżki cen regulowanych. Inflacja bazowa mogła przesunąć się w dół (dowiemy się tego w piątek lub dziś na konferencji prezesa), choć przyznajemy, że istnieją też ryzyka w górę w postaci wyższej realizacji samej inflacji bazowej, płac czy niższej stopy bezrobocia w porównaniu z poprzednią projekcją. Co ważne, RPP zwraca uwagę na asymetrię ścieżki inflacji: prawdopodobieństwo realizacji wolniejszego wzrostu cen jest większe.
Wnioski. Naszym zdaniem to niezła podkładka pod redukcję stóp na kolejnym posiedzeniu z projekcją. Obstawiamy nadal, że pierwsza obniżka wydarzy się w marcu, przy czym będzie ona większej skali (50pb). Cały cykl rozluźnienia polityki pieniężnej zakończy się na 4% i przypadnie na 2025 rok. Zanim RPP przejdzie do działania musi zobaczyć, że styczniowe podwyżki płac są dużo niższe niż przed rokiem, a oczekiwana ścieżka hamowania wynagrodzeń realizuje się. Oczekiwanie na ten moment zbiegnie się pewnie z nijakimi wynikami gospodarki, w której motor wzrostu przejmą od konsumpcji inwestycje, które z kolei gros RPP uzna za ograniczające presję inflacyjną w średnim terminie. To czekanie - zamiast działania wyprzedzającego - sprawia, że RPP może zacząć z wysokiego C, choć obecnie oczywiście nie przedstawi takich planów.