Rezerwa Federalna postanowiła utrzymać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Decyzja była w pełni oczekiwana przez rynek, więc sama w sobie nie mogła wpłynąć na notowania aktywów. Co innego w przypadku zmian w komunikacie, nowych projekcji makroekonomicznych czy samej wypowiedzi szefa Fed. W naszym odczuciu amerykański bank centralny wciąż jest skory do obniżek stóp, niemniej turbulentna sytuacja w gospodarce póki co uniemożliwia kontynuację tego procesu.
W marcu Fed po raz drugi z rzędu postanowił nie zmieniać kosztu pieniądza. Decyzja ta podyktowana była pojawieniem się nowych czynników ryzyka, które niekorzystnie odbijają się na perspektywie dla tamtejszej gospodarki. Ryzyka te zostały uwypuklone w komunikacie, gdzie pojawiło się zdanie wskazujące na wzrost niepewności gospodarczej. Jednocześnie Fed postanowił wyrzucić zdanie sugerujące, iż ryzyka dla zatrudnienia i inflacji są w dużej mierze zbilansowane. W obliczu ostatnich wydarzeń w polityce handlowej trudno dziwić się tejże zmianie.
Komunikat zawierał jeszcze jeden wątek, który dotyczył programu zacieśniania ilościowego (QT). Mianowicie, wraz z początkiem kwietnia Fed zredukuje tempo QT w przypadku obligacji skarbowych. W związku z tym miesięczny limit zapadalności (bez rolowania) zostanie zmniejszony z 25 mld USD do 5 mld USD. Jednocześnie limit w przypadku papierów MBS zostanie utrzymany na pułapie 35 mld USD (warto wiedzieć, że obecnie limit ten rzadko jest wykorzystywany ze względu na profil zapadalności tego rodzaju papierów na bilansie banku centralnego). Sama decyzja nie powinna być wielkim zaskoczeniem, gdyż wskazywały już na to choćby zapisy z dyskusji podczas ostatnich posiedzeń. Fed zapobiegawczo podejmuje więc odpowiednie kroki, by uniknąć jakichkolwiek problemów płynnościowych.
Idąc dalej, nowe projekcje makroekonomiczne nie pokazały w zasadzie niczego nadzwyczajnego. Świeże liczby odzwierciedlają ogłoszone dotychczas cła przez administrację Donalda Trumpa oraz w pewnym stopniu również kroki odwetowe podejmowanie przez inne kraje. Nie bez znaczenia jest również kiepski początek nowego roku (choćby wskazania z modelu GDPNow). Nie można więc być zdziwionym rewizją w dół dla wzrostu PKB oraz w górę dla inflacji PCE na bieżący rok. Efekt ten jest już znacznie niższy w przyszłym roku i w zasadzie niewidoczny w 2027 roku.
To, na co warto jeszcze zwrócić uwagę, to oczekiwania dotyczące bezrobocia. Pomimo niższego wzrostu PKB nowa projekcja nie zakłada większych wzrostów na bezrobociu. Stanowi to naszym zdaniem też ciągły czynnik ryzyka - jeśli coś niedobrego na tym polu zacznie się dziać, wówczas Fed nie powinien zawahać się obniżyć stóp procentowych. Wreszcie, sama ścieżka stóp wskazywana przez poszczególnych członków Fed nie uległa absolutnie żadnej zmianie w porównaniu z grudniem. Mediana w dalszym ciągu wskazuje na dwie obniżki w tym roku, a także zakłada stopę długoterminową na pułapie 3%.
Co powiedział Powell? To co najbardziej rzuca się w oczy podczas jego wystąpień z ostatnich miesięcy to wskazanie, iż Fed nie musi spieszyć się z obniżkami stóp i aby to ponownie uczynić potrzebuje więcej jasności w kwestii perspektywy gospodarczej. Rynek z pewnością skrupulatnie wsłuchuje się w te słowa na każdym posiedzeniu. Jeśli któregoś razu ich zabraknie - co jest kwestią czasu - wówczas może to zostać zinterpretowane jako zapowiedź wznowienia cyklu obniżek. Powell dodał, iż jeśli gospodarka pozostanie mocna, wówczas bank centralny może utrzymywać bardziej restrykcyjną politykę przez dłuższy czas. To zdanie samo w sobie pokazuje również nastawienie prezesa Fed - poprzeczka do jakichkolwiek podwyżek obecnie znajduje się ekstremalnie wysoko.
Sama, dość gołębia, postawa Powella uwypukla się również w innych jego wypowiedziach. Mianowicie, w jego przekonaniu impuls inflacyjny wynikający z ceł będzie relatywnie krótkotrwały i nie należy na niego odpowiadać zacieśnieniem monetarnym. Z drugiej strony oczywiście takie zjawisko opóźni proces konwergencji do celu inflacyjnego.
Co to wszystko zmienia? W naszym przekonaniu nic - wciąż utrzymujemy naszą prognozę dwóch obniżek stóp w USA w tym roku (w czerwcu oraz we wrześniu) i stopę docelową na pułapie 4%. Jednocześnie uważamy, że wznowienie obniżek będzie możliwe z dwóch powodów. Po pierwsze, jeśli faktyczny efekt ceł okaże się słabszy, a inflacja nie wzrośnie istotnie. Po drugie, jeśli na rynku pracy zaczną pojawiać się coraz głębsze rysy, wówczas wspominany przez Powella (aktualnie niski) koszt utrzymywania obecnego stanowiska wyraźnie wzrośnie.