Tak jak można było się spodziewać, Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe bez zmian podczas czerwcowego posiedzenia. Większe zainteresowanie, z punktu widzenia uczestników rynku, budzić miał sam komunikat. Ten jednak okazał się dość lakoniczny, a już na pewno nie znajdziemy w nim wskazówek dotyczących tego co Rada zamierza zrobić w lipcu.
Po czerwcowym posiedzeniu główna stopa procentowa w dalszym ciągu wynosi 5,25%. Taka decyzja była szeroko oczekiwana po ostatniej konferencji prasowej prezesa Glapińskiego. Niemniej obserwatorzy czekający na pojawienie się jakichkolwiek wskazówek dotyczących przyszłych ruchów na stopach mogą czuć rozczarowanie. Zmiany w komunikacie skupiły się bowiem na jego dostosowaniu do bieżącej sytuacji gospodarczej.
W pierwszej kolejności odnotowano fakt, że PKB w pierwszym kwartale wzrósł głównie za sprawą popytu krajowego. Obyło się jednak bez zbędnego akcentowania siły inwestycji, gdyż ich wzrost okazał się niemalże identyczny do tego oczekiwanego przez NBP w marcu. Nieco słabszy wzrost PKB (3,2% vs. oczekiwane przez NBP 3,5%) wynikał głównie ze słabszego wzrostu po stronie spożycia prywatnego. Tutaj jednak na ratunek w kolejnych miesiącach może przyjść lepsza sprzedaż detaliczna, która teoretycznie może być prognostykiem jakiejś większej i bardziej długofalowej poprawy, choć trzeba pamiętać, że to jednak bardzo wahliwa kategoria.
Jedynym godnym uwagi punktem w tej części komunikat jest usunięcie fragmentu, iż "wzrost wynagrodzeń nadal kształtuje się na wysokim poziomie". Aktualna wersja wskazuje jedynie, iż wzrost płac w gospodarce narodowej obniżył się w pierwszym kwartale. Przypomnijmy, że płace wzrosły w pierwszym kwartale o 10% r/r, czyli praktycznie w punkt oczekiwań NBP. Czy usunięcie ww. opisu wskazującego na wysoki poziom wzrostu płac w tym świetle coś zmienia? Naszym zdaniem 10%-owy wzrost jest wciąż zbyt wysoki z perspektywy realizacji 2,5% inflacji, niemniej celem komunikatu mogło być wysłanie sygnału, że wzrost ten spowolni wyraźniej w dalszej części roku. Czy to zapowiedź szybkich kolejnych obniżek stóp? Obniżek pewnie tak, ale niekoniecznie szybkich.
W kontekście inflacji nastąpiły zmiany jedynie odzwierciedlające stan rzeczywisty.
Wreszcie RPP powtórzyła, iż obecny poziom stóp procentowych sprzyja realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie. Fragment ten nie wydaje się zapowiedzią rychłych obniżek, ale jak dobrze wiemy obraz może ulec zmianie w przeciągu miesiąca. Ostatnia zmiana szyku słów dotyczyła polityki fiskalnej, choć w naszej opinii nie jest to zmiana istotna. Po co w zasadzie jej dokonano? Być może miał to być sygnał do uczestników rynku, iż RPP przyjęła do wiadomości, iż po wyborach prezydenckich niepewność w tym zakresie wzrosła. To jednak tylko nasze (zbyt daleko idące?) domysły.
Pozostajemy przy zdaniu, iż kontynuacja spadku inflacji, w połączeniu z korektą ostatniego zaskoczenia w górę na płacach w sektorze przedsiębiorstw, powinna zwiększać szanse na kolejną obniżkę stóp w lipcu. Aby poczuć się pewniej z tym poglądem chcemy jeszcze posłuchać słów prezesa Glapińskiego, które w ostatnim czasie dobrze zapowiedziały zmianę kursu. Nie będziemy się upierać przy lipcowej obniżce jeśli jego słowa będą jasno temu przeczyć. Komunikowaliśmy ostatnio, że prognozy działań RPP na konkretny miesiąc to uważne wsłuchiwanie się w głosy płynące z tego gremium. Okno do obniżek jest otwarte, ale to głosy decydują, kiedy będą decyzje o stopach.