Polskie wydatki wojskowe skokowo wzrosły do 5% PKB stając się jedną z największych pozycji w budżecie. Często wskazuje się, że tego typu wydatki mogą być kołem zamachowym gospodarki. Mogą, ale nie muszą, a diabeł tkwi w szczegółach. Postanowiliśmy wziąć wreszcie ten temat nomen omen za rogi. Oczywiście teoretycznie, bo nie będziemy udawać, że tu cokolwiek da się policzyć. Oraz, że znamy się na wojsku...
PKB wszystko przełknie
*Tu pozwolimy sobie na dygresję. Wg standardów NATO, pilot uznawany jest za odpowiednio wyszkolonego, gdy rocznie wylata 180-200 godzin. W zależności od planów, stan samolotów myśliwskich i wielozadaniowych ma powiększyć się 2-3 krotnie. Mniej więcej tyle więcej potrzebowali będziemy też pilotów. Godzina lotu to wg. różnych szacunków 50-80tyś zł. Nietrudno policzyć, że pilot spełniający standardy NATO wylata 10-16 mln zł kosztów (nie wiemy, czy to już wlicza amortyzację, czy nie). Różne jednostki uzbrojenia mają różny koszt użycia, ale aby utrzymywać zdolną do walki armię, żołnierze muszą ćwiczyć, sprzęt trzeba serwisować, strzelać z niego itp. Powyższy przykład ilustruje - być może ekstremalnie - jak dużo wydatków bieżących pochłaniać będzie utrzymywanie armii o większych zdolnościach bojowych. Bezpieczeństwo jest niezwykle kosztowne.
Popyt i podaż
Wydatki wojskowe (wojsko) jako szczególny rodzaj dobra publicznego
** W tym obszarze widzimy spore pole do spekulacji. Kto zna się na obronie narodowej? Wydawać by się mogło, że przede wszystkim wojskowi, którzy dodatkowo mają dostęp do informacji będących poza zasięgiem zwykłego śmiertelnika. Z oczywistych względów nie mają oni jednak ochoty informować opinii publicznej o swoich obserwacjach (zresztą, czy ktokolwiek by zrozumiał). Od czego mamy jednak ekspertów i "ekspertów". Ani jedni ani drudzy nie mają całościowego obrazu i zwykle - naszym zdaniem - przekaz jest lekko skrzywiony w kierunku niedomagań i obszarów, które "można poprawić". W tej sytuacji zasadniczym wydaje się pytanie, czy dla zmniejszenia premii za ryzyko konieczne jest posiadanie armii potężnej w sensie obiektywnym, czy tylko subiektywnym? Inwestorzy prywatni oceniają przecież na podstawie publicznie dostępnych informacji.
*** Zdumiewające jest, jak szerokie badania wojskowe prowadzą Stany Zjednoczone i w jakich obszarach (tu warto polecić lekturę książki Mary Roach "Do boju"). Z kolei sztandarowym przykładem wykorzystania związków sektora wojskowego z prywatnym w Izraelu jest legendarna wręcz pozycja "Start-up nation" Senora i Singera.
Mnożniki (fiskalne)
**** to prawda, uprzedając stwierdzenie, można też nic nie robić (=nie wydawać)