Lipcowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego nie miało być wydarzeniem wielkiego kalibru. I w zasadzie tak było, gdyż sam komunikat nie wniósł niczego nowego. Niemniej słowa ze strony przewodniczącej Rady Prezesów utemperowały oczekiwania dot. kolejnej obniżki stóp we wrześniu. W rezultacie postanowiliśmy dostosować naszą ścieżkę - nie oczekujemy już dalszych obniżek stóp w tym cyklu.
Zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, Europejski Bank Centralny utrzymał wczoraj wszystkie trzy stopy procentowe na dotychczasowym pułapie. Jednocześnie opublikowany komunikat nie zawierał żadnych istotnych uwag, jakich do tej pory byśmy nie słyszeli. Warto jedynie odnotować podkreślenie ekstremalnie wysokiego stopnia niepewności wynikającego z trwających rozmów handlowych.
Podczas konferencji prasowej Lagarde podkreślana była odporność rynku pracy, rosnące dochody realne, czy solidny bilans sektora prywatnego wspierający konsumpcję. W średnim terminie, po raz kolejny, podkreślono z kolei potencjalne wzmocnienie inwestycji wynikające ze wzrostu nakładów na obronność i infrastrukturę. W kontekście samego pierwszego kwartału szefowa EBC przyznała, że solidny wynik (0,6% kw/kw) był częściowo spowodowany wyjątkowo wysokim wzrostem w Irlandii, częściowo wzrostem zakupów przed wejściem w życie ceł, ale częściowo też przyrostem po stronie konsumpcji i inwestycji. Ogólny obraz na przyszłość brzmiał z jej ust dość optymistycznie.
Pod względem inflacji także nie brakło superlatywów. Lagarde podkreśliła, iż analizowane przez EBC wskaźniki implikują stabilizację inflację w okolicy celu, czemu sprzyjać będzie wolniejszy wzrost jednostkowych kosztów pracy - efekt zarówno wyższego wzrostu produktywności jak i umiarkowanie rosnących kosztów pracy. Padły też słowa, iż Rada Prezesów jest pewna, że inflacyjny szok znajduje się już za nami. Nie są to być może odkrywcze słowa na tym etapie cyklu, niemniej naszym zdaniem może z nich wynikać przekaz, iż dalsze obniżki stóp nie są po prostu konieczne.
Zwyczajowe ECB sources potwierdziły te przypuszczenia. Konsensus wśród Rady Prezesów na ten moment ma wskazywać brak obniżki stóp na kolejnym posiedzeniu. Ewentualne cięcie stóp musiałoby wynikać z pogorszenia w danych makro oraz słabszej projekcji wzrostu (nowa projekcja pojawi się właśnie we wrześniu). Biorąc pod uwagę, że dane w ostatnim czasie raczej poprawiają się, a nie pogarszają - czego dowodem jest chociażby wczorajszy zestaw PMI - można skonkludować, iż poprzeczka na wrześniową obniżkę zawieszona jest bardzo wysoko. Z przekazu Lagarde nie brzmiało też, jakby ewentualny brak porozumienia z USA ws. ceł był tutaj czynnikiem bezpośrednio wywracającym stolik. Mając na uwadze ostatnie bardziej optymistyczne komentarze dot. negocjacji handlowych między USA a UE, naszym zdaniem ostatecznie dojdzie do wypracowania "jakiegoś" porozumienia, które zaniecha opcję implementacji przez Waszyngton stawki celnej w wysokości 30%.
W związku z powyższym decydujemy się na kosmetyczną zmianę antycypowanej przez nas ścieżki i nie oczekujemy już dalszych obniżek w tym cyklu. Wcześniejszy scenariusz zakładał wykonanie finalnego ruchu właśnie we wrześniu. Co więcej, mając w średnim terminie na horyzoncie potencjalne czynniki proinflacyjne nie można wykluczyć, że za jakiś czas śmielej zacznie się dyskusja nad ewentualnymi podwyżkami stóp. Takiego scenariusza nie wykluczyła też wczoraj Lagarde. Nie jest to jednak opcja bliska realizacji na ten moment, stąd w scenariuszu bazowym zakładamy stabilizację stóp na obecnym poziomie w kolejnych kwartałach.