Zaskoczenia nie było. Stopy procentowe powędrowały w górę o 25pb, co było zgodne z konsensusuem rynkowym. Sam rynek gotowy był przełknąć większej skali ruch, jednak nawet niewielka podwyżka nie poskutkowała deprecjacją złotego. W samym komunikacie nie można doszukać się fajerwerków, co sprawia, że nakreślony przez nas w ostatnim czasie scenariusz pozostaje w mocy.
Nie ulega wątpliwości, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce znajduje się już w mocno zaawansowanej fazie. Od października ubiegłego roku Rada podniosła koszt pieniądza już o 665pb. Czego oczekiwać w kolejnych miesiącach? Na początku rzućmy okiem na komunikat.
Tam wielkich rewolucji się nie doszukamy. Rada podtrzymała, że podwyżka stóp procentowych o 25pb ma na celu ograniczenie ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji. Jednocześnie dalsze ruchy będą zależne od napływających danych, a także dalszego rozwoju wojny w Ukrainie. Jeśli chodzi o perspektywę to taka nie uległa zmianie. Wzrost gospodarczy w dalszym ciągu spowalnia i w kolejnych miesiącach tej trajektorii nie zmienimy. Wśród członków Rady panuje ewidentnie wysoki stopień wrażliwości na wzrost, a także dość duża wiara, iż czynnik ten będzie oddziaływał w kierunku obniżenia inflacji. W komunikacie ponownie pojawił się fragment dotyczący możliwych interwencji na rynku walutowym. W kwestii złotego stanowisko nie uległo zmianie. Choć silniejszy złoty byłby spójny z fundamentami gospodarki (a także wsparłby walkę z inflacją), to Rada ewidentnie nie będzie starać się wspierać waluty za wszelką cenę. Ostatecznie należy pamiętać, że słabszy kurs działa poniekąd jako automatyczny stabilizator w odpowiedzi na spowolnienie sfery realnej. Z tego członkowie Rady prawdopodobnie mogą być zadowoleni.
Wreszcie, komunikat nie zawierał jakichkolwiek wzmianek sugerujących, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej jest bliski. Naszym zdaniem nie powinno być to absolutnie żadnym zaskoczeniem. Na tym etapie bank centralny nie może jasno sygnalizować, że kończy cykl. Ostatecznie jesteśmy w przededniu kolejnego przyspieszenia inflacji, która na początku 2023 zakręci się w okolicy 20%. Choć bezpośrednio będzie to efektem podniesienia cen energii dla konsumentów, to jednak nie można wykluczać pojawienia się efektów wtórnych. To zresztą Rada podkreśliła we wczorajszym komunikacie, odnotowując solidne przyspieszenie inflacji bazowej. Mając to na uwadze Rada musi zostawiać sobie otwartą furtkę. Tak też uczyniła. Otwartym pytanie pozostaje to, jak szeroko furtka ta została uchylona.
Naszym zdaniem przed nami jeszcze jedna podwyżka stóp w październiku - również o 25pb. Dlaczego takiej skali ruch? Jeśli Rada nie wystraszyła się solidnego przyspieszenia cen bazowych w sierpniu, a także wysokiego tempa wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw (choć nie tylko tamże), to w horyzoncie miesiąca wiele nie powinno ulec zmianie. W listopadzie poznamy już nową projekcję, która prawdopodobnie wskaże zbliżenie się do celu inflacyjnego w swoim horyzoncie. To naszym zdaniem będzie wystarczający sygnał, żeby wstrzymać cykl, jednocześnie jasno tego nie komunikując (w razie potrzeby, stopy mogą dalej rosnąć). W przyszłym roku gospodarka zdecydowanie zmieni bieg na niższy, a to powinno skutecznie utrudniać znalezienie konsensusu na kolejne podwyżki stóp. Wycena rynkowa zdaje się nawet bardziej gołębia, zakładając całkiem pokaźne obniżki stóp w drugiej połowie przyszłego roku. My dystansujemy się od kreślonego przez uczestników rynku scenariusza. Innymi słowy, scenariusz przedstawiony w ostatniej aktualizacji prognoz długoterminowych, pozostaje w mocy.