Przeciętne wynagrodzenie w ostatnich miesiącach lubiło zaskakiwać i tym razem zaskoczyło w dół. Nie jest to jednak w naszej ocenie sygnał dalszego schodzenia tej dynamiki do jednocyfrowych poziomów, a jedynie wypadek przy pracy.
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw: 2,2% r/r
To lekka niespodzianka w dół (zarówno konsensus jak i nasza prognoza wskazywały na 2,3% r/r), ale nie przywiązywalibyśmy do niej większej wagi. Po pierwsze dlatego, że kolejne liczby po przecinku wskazują, że wynik był "na styk" (dokładniej to 2,2493% r/r). Po drugie dlatego, że styczeń przyniesie dopasowanie do nowej liczby firm w próbie, a co za tym idzie może powywracać wnioskowanie o rynku pracy (wnioskowanie na ten rok zacznie się niejako na nowo). W końcu po trzecie, na tle poprzednich grudniów, spadek zatrudnienia o 2,8 tys. etatów nie jest ewenementem. Nie oszukujmy się też - gospodarka zwalnia, a nie funkcjonuje w stanie ożywienia.
Uspokajające jest też spojrzenie na zmianę zatrudnienia od początku roku. Tu wprost widać, że podąża ono za wynikami z poprzednich lat (z wyłączeniem covidowego 2020), a nieco słabszy grudzień nic w tej kwestii nie zmienia.
O perspektywach na 2023 r. pisaliśmy w naszych Scenariuszach. Nie ma większego sensu się powtarzać, tym bardziej, że po dzisiejszych danych podtrzymujemy to co wówczas napisaliśmy:
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw: 10,3% r/r
O tym jak bardzo rynek pracy zaskakiwał można przekonać się z opracowania Marcina Klucznika (PIE). Rozbieżność o 1-2pp względem konsensusu prognoz to była normalka.
Tym razem reguła się potwierdziła. Tyle tylko, że płace zaskoczyły w dół (konsensus był powyżej 12% r/r, my 11,7% r/r). Warto przytoczyć tu nasz komentarz do prognozy: w przypadku przeciętnego wynagrodzenia jesteśmy sporo poniżej konsensusu (11,7% vs 12,6% r/r). Co ciekawe, nasze modele wskazywały dużo mniej niż nasza ostateczna prognoza. Podwyższaliśmy ekspercko z uwagi na duże prawdopodobieństwo dodatków i premii inflacyjnych w grudniu. Konsensus albo ma inne modele albo jeszcze bardziej wierzy w siłę pracownika.
Wynik płac był (oblanym) testem tej "eksperckości". Modele wskazywały 10,2% r/r czyli niemal w punkt. Zakładaliśmy jednak, że grudzień może przynieść ponadnormatywne premie (czy też np. jednorazowe dodatki inflacyjne do pensji), szczególnie w sektorach B i D, czyli w górnictwie i energetyce. Nie mieliśmy do czynienia z takim zjawiskiem (dokładniej mówiąc nie było ono w skali większej niż w poprzednich latach), a przeciętne wynagrodzenia w tych 2 kategoriach wracały do trendu:
Przy formułowaniu prognozy nie myśleliśmy tylko i wyłącznie o wspomnianych wyżej kategoriach - zakładaliśmy rozlanie się premii i dodatków szeroko po gospodarce. Nie zobaczyliśmy tego jednak w danych. Jedynym obszarem, gdzie zanotowano wyskok ponad trend był handel i gospodarka magazynowa. To branża, gdzie płace już dawno odkleiły się od trendu m.in. z przyczyn zmian prawnych w UE, ale tym razem ruch był jeszcze bardziej widoczny (najlepiej pokazuje to wykres dynamik m/m):
Skoro jednak mowa o zaskoczeniu w dół, to warto przyjrzeć się kategoriom, w których wzrost przeciętnego wynagrodzenia istotnie zwolnił. To kategorie usługowe: zakwaterowanie i gastronomia, informacja i komunikacja, obsługa rynku nieruchomości oraz administrowania i działalność wspierająca. W każdej z nich miesięczne dynamiki były blisko zera, znacząco poniżej tego, co odnotowywano w poprzednich miesiącach. Tak nagłe hamowanie wydaje się co najmniej dziwne.
W efekcie przełożyło się to na znaczące spowolnienie wzrostu płac i wspominaną niespodziankę:
Taki wynik przeciętnego wynagrodzenia poskutkował z kolei spadkiem jego rocznej dynamiki. W dół powędrował też fundusz płac, co można traktować jako słaby sygnał dla sprzedaży detalicznej czy konsumpcji.
Co dalej? Jeden słabszy grudniowy odczyt nie zmienia naszej optyki na cały 2023 rok. Grudzień to bardziej efekt dostosowań po chaotycznym i wielokrotnie zaskakującym 2022 roku, niż przejaw głębokich zmian. Czynniki, które będą przemawiać za dalszym szybkim wzrostem płac (m.in. wciąż wysoka inflacja, która będzie naturalnym argumentem przetargowym w relacjach pracownik-pracodawca) nie ustąpiły i szybko nie ustąpią. Podobnie jak w przypadku zatrudnienia, podtrzymujemy naszą prognozę płac na 2023 rok: powinny kształtować się w okolicach 12-13% r/r.