Właściwie to na tytule moglibyśmy skończyć dzisiejszy komentarz po wczorajszej decyzji Rady. Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie (co było powszechnie oczekiwane), jedynie kosmetycznie zmienił się komunikat, podobnie z resztą jak najnowsze projekcje analityków NBP. Stopy bez zmian to też nasz scenariusz na najbliższe miesiące.
Jednak, tak jak piosenka musi posiadać tekst, tak poranny raport po decyzji RPP musi posiadać komentarz do tejże decyzji. Zacznijmy więc od porównania komunikatów z dwóch ostatnich posiedzeń. Porównanie zaczerwieniło się, ale to w większości zmiany słów, a nie treści. W większości, bo kilka smaczków można wyłapać na ostatniej stronie:
Po pierwsze, z komunikatu zniknął zwrot "w krótkim okresie inflacja pozostanie wysoka". RPP wie, że od wiosny powinniśmy zaobserwować opadanie wskaźnika inflacji (ze względu na wysoką bazę odniesienia z roku poprzedniego) i najprawdopodobniej stąd ta zmiana.
Po drugie, zniknęło zdanie o tym, że dalsze decyzje RPP będą zależne m.in. od "wpływu agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę na polską gospodarkę". Szok makroekonomiczny związany z wybuchem wojny wygasa, gaśnie jego wpływ na nastroje, czy ceny surowców - tak tłumaczymy sobie to wykreślenie z komunikatu. Nie ma ono pewnie jednak większego znaczenia, gdyby cokolwiek "dużego" zadziało się w świecie gospodarczym w związku z wojną, RPP z pewnością by to zauważyła.
Po trzecie, chyba najważniejsze, działania RPP, które do tej pory miały prowadzić do "ograniczenia ryzyka utrwalania się podwyższonej inflacji" obecnie mają prowadzić do "powrotu inflacji do celu inflacyjnego NBP w średnim okresie". Zważywszy na to, że polityka RPP i nastroje panujące w Radzie raczej się nie zmieniły, to jednak najprawdopodobniej znów odnotowanie tego, że wskaźnik inflacji będzie NA PEWNO opadał. Wówczas utrwalenie się inflacji na obecnym poziomie będzie bardzo mało prawdopodobne. To sprytne określenie - z jednej strony pozornie jastrzębie (powrót do celu w średnim terminie, mógłby sugerować determinację RPP), ale tak naprawdę pozwalające na utrzymywanie się wysokiej inflacji (wszak okolice 10%, czy nawet 5% na inflacji to wciąż utrzymywanie się podwyższonej inflacji), szczególnie, że średni termin nie został sprecyzowany.
Wszystkie te zmiany to jednak trochę szukanie dziury w całym. RPP nie ogłosiła końca cyklu podwyżek (ten wciąż zdaniem prezesa NBP jest w zawieszeniu) i Rada pozostawia sobie otwartą furtkę do działań. Naszym zdaniem z niej nie skorzysta, ale w świecie jastrzębich Fed i EBC to bezpieczna taktyka. Każdy gołębi ruch mógłby być zagrożeniem np. dla EURPLN.
Niewiele zmieniły się też projekcje analityków NBP. Na razie znamy tylko przedziały dla prognoz inflacji i PKB, szczegóły poznamy jutro. Już jednak po zrębach projekcji można ocenić, że niewiele się tam zadziało. O 1,2pp. obniżono projekcję średniej inflacji na ten rok. To najprawdopodobniej efekt obniżenia punktu startowego w 2023 roku. Poprzednio NBP szacował, że inflacja w I kw. może wynieść 19,6%, dotychczasowe dane sugerują, że będzie to niższy wynik. Powodów różnic można upatrywać w cenach energii. Projekcje dla kolejnych lat są niemalże niezmienione. Inflacja osiąga górny pułap odchyleń od celu w 2025 roku. Czy trafia do celu nie wiemy - dowiemy się gdy opublikowane zostaną kwartalne prognozy. Te poznamy w piątek.
Nieznacznie wyżej ukształtowała się ścieżka dla wzrostu PKB. Szacunek na ten rok wzrósł z 0,7% r/r do 0,9% r/r. Sam wzrost PKB niewiele mówi, ciekawsze będą dopiero szczegóły i to jak NBP uwzględnił wpływ dotychczasowych niespodzianek na konsumpcji (w dół) i inwestycjach (w górę). O tym również więcej dowiemy się w piątek.
Z dużej chmury i długiego komentarza mały deszcz. Trudno nie odnieść wrażenia, że w RPP nie zmieniło się nic. W naszej ocenie w dalszej części roku też nic się nie zmieni, w szczególności stopy pozostaną na obecnym poziomie. O tym co musiałoby się stać by podążyły one w dół lub w górę pisaliśmy w komentarzach w ostatnich dniach (można je znaleźć odpowiednio tu i tu).