Zakładamy, że już w tym miejscu czytelnicy drapią się w głowę. Bez obaw. Gdy trafiliśmy na degenów w internecie, sami byliśmy zdziwieni, że ktoś taki istnieje. Szybkie kwerendy wśród znajomywch sugerowali z kolei, że też nie wiedzą o kogo chodzi. Rzadko udaje się opisać zjawisko, które na rodzimym rynku jest tak słabo znane, więc nie mogliśmy się powstrzymać. Artykuł jest o nowej, prawdopodobnie rosnącej liczebnie "klasie inwestorów"*, którzy zachowują się inaczej niż dotychczasowi uczestnicy rynków. Specjalnie dla nich powstają też niejako nowe "klasy aktywów"*, które lepiej służą obsłudze specyficznego apetytu na ryzyko. Degen, degena, degenowi.
* Stosujemy cudzysłów, bo naprawdę trudno nazwać tę grupę inwestorami, tak samo jak trudno nazwać zakłady, w które wchodzą, klasami aktywów.
Na początku był „zwykły” hazard
Rynki alternatywnych aktywów
Degen – środowisko naturalne
Droga do degeneracji
** W podobnych duchu kształtuje się kultura operatorów wojskowych dronów, którzy zabijanie w realnym świecie degenerują do gry komputerowej.
Degenów stworzyła … sama gospodarka
*** Ciekawym elementem rozważań w przypadku takiego profilu ryzyka jest dochód podstawowy. Nietrudno się domyśleć, że osoby obstawiające chętnie na zasadzie wszystko albo nic będą się czuły doskonale dostając comiesięcznie pieniądze na zakład od państwa. Jest to zjawisko nowe, o którym na razie się nie mówi.