Głoszenie poglądów niewygodnych mamy ostatnio opanowane dość dobrze, więc tym artykułem kontynuujemy nurt kontestatorski. Gdy ma się jednak u boku (a może w dowództwie) takie gwiazdy jak Olivier Blanchard i Ben Bernanke to można porumakować. Artykuł zbiera nasze przemyślenia odnośnie do ostatnich badań wspomnianych panów. Przyglądamy się jak to zmienia spojrzenie bankierów centralnych na politykę pieniężną (to się dzieje: patrz Powell, Lagarde) i jak bardzo można wykorzystać te badania na gruncie polskim. Odpowiedź: można wykorzystać w stopniu znaczącym. Utwierdzają nas one w przekonaniu, że dyskusje o obniżkach stóp są przedwczesne. Idąc dalej: wszystko w RPP może się jeszcze zmienić.
Tezy Blancharda i Bernanke: źródła inflacji 2021-2023
- Nie doceniono skali stymulacji fiskalnej i monetarnej.
- Nawet jeśli liczono ją poprawnie to jednak argumentowano, że krzywa Philipsa jest płaska (bo tak mówiły szacunki, zresztą potwierdzaliśmy to w naszym tekście - link), a oczekiwania inflacyjne stabilne, więc nie podniesie to inflacji.
- Nawet jeśli zdawano sobie sprawę, iż nachylenie krzywej Philipsa nie jest dane raz na zawsze i może się zmienić pod wpływem szoku, rola rynku pracy w generowaniu impulsu inflacyjnego została przeszacowana.
Wnioski ogólne, główne banki centralne
Źródło: opracowanie własne
Wnioski dla Polski
Źródło: opracowanie własne