Podczas lutowego posiedzenia Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła wszystkie stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Nie było w tym nic zaskakującego, zwłaszcza iż ostatnie posiedzenie odbyło się raptem trzy tygodnie temu. Komunikacja RPP również nie uległa zmianie, pomimo ostatniej zauważalnej aprecjacji krajowej waluty.
W celach porównawczych poniżej prezentujemy wynik zestawienia styczniowego oraz lutowego komunikatu RPP. Z pozoru, jak to zwykle bywa, wydaje się, iż doświadczyliśmy wielu zmian. Po przeczytaniu poniższych zdań dojdziemy jednak do wniosku, iż liczy się w zasadzie tylko jedna, może dwie korekty.
Pierwszą zmianą, w kontekście ryzyk dla globalnego wzrostu PKB, było dodanie kwestii związanej z polityką handlową na świecie. Nie powinno to dziwić biorąc pod uwagę ostatnie poczynania prezydenta Donalda Trumpa. W tym miejscu chcielibyśmy podkreślić, iż potencjalne cła wdrożone na UE oznaczałyby presję na niższy wzrost PKB w Europie. Taki scenariusz wymagałby najprawdopodobniej niższych stóp procentowych. Zachowanie to było dobrze widoczne na początku bieżącego tygodnia, kiedy to zapowiedzi ceł na Kanadę, Meksyk i Chiny, a także groźba takowych w przypadku UE, spowodowały wyraźne cofnięcie rentowności obligacji skarbowych choćby w niemieckiej gospodarce.
To w zasadzie jedyna istotna zmiana w pierwszej części komunikatu. Pozostałe skreślenia wynikają po prostu z dostosowania oświadczenia RPP do bieżącej sytuacji rynkowej. Zastanawia nas jeszcze zmiana. Mianowicie, w opisie związanym z czynnikami niepewności zamieniono słowo "oczekiwanego" na "spodziewanego" w odniesieniu do ożywienia gospodarczego i niskiego bezrobocia. Prawdę mówiąc nie wiemy w jakim celu ten zabieg słowny został przeprowadzony. Nie wydaje nam się on istotny. Tak czy inaczej, mając na uwadze, iż każde dostosowanie komunikatu może mieć znaczenie postanowiliśmy odnotować również i ten fakt.
Na koniec warto nadmienić, iż RPP wydaje się wciąż niewzruszona zachowaniem złotego. Krajowa waluta w ostatnim czasie wyraźniej umocniła się i to pomimo aprecjacji dolara na szerokim rynku. Niejednokrotnie pisaliśmy, iż w obecnym środowisku makroekonomicznym silna waluta niekoniecznie jest pożądaną opcją.