W miesięcznych danych niekiedy potrafi być jak w kalejdoskopie - czasem sygnały ożywienia są, a czasami nie są widoczne. Dane lutowe z jednej strony dały nadzieję na szybszą normalizację inflacji, ale z drugiej strony zasiały (ponownie) pewne ziarno niepewności odnośnie do wydatków konsumpcyjnych. Idziemy w kierunku poluzowania polityki pieniężnej. Warunki wydają się spełnione, brakuje decyzji RPP.
Zaskoczenia
* Wpływ bezpośredni jest dyskusyjny, bo 1) to się już wydarzyło, 2) koszyki indywidualne są bardzo zróżnicowane i z perspektywy gospodarstwa domowego inflacja podawana oficjalnie nie ma żadnego znaczenia, bo obserwuje ceny lokalnie i wyłącznie te, które są istotne dla wydatków, 3) sam wskaźnik inflacji może powodować, że jedne grupy zyskują, a inne tracą z uwagi na fakt, że tylko jeden wskaźnik używany jest do waloryzacji wielu świadczeń. Sprawa jest skomplikowana, ale pozwalamy sobie na pójście torem opinii tzw. powszechnej.